Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wczorajsza sesja w Europie, skupiona na próbach odrobienia wtorkowych spadków, zakończyła się pełnym sukcesem. Indeksy zamykały się od 1,0% (IBEX) do 1,8% (FTSE MiB) wyżej. Wsparciem był na pewno ewidentny na rynku długu spadek obaw o Włochy, gdzie 10-latki kwotowane są w okolicach 1,34%, podczas gdy jeszcze dwa dni wcześniej było to nawet 1,5%. Tym bardziej frustrujące było zamknięcie WIG20 spadkiem o 0,2%, a mWIG40 o 0,6% przy niskich obrotach. Honor rynku w małym stopniu ratowały CD Projekt i Dino, ale słabość telekomunikacji i energetyki plus wyraźne spadki na PZU przekreślały go z nawiązką.

W Niemczech przypieczętowaniem przejścia całej krzywej na „ujemną stronę mocy" była pierwsza w historii emisja obligacji z zerowym kuponem, która zakończyła się sprzedażą przy rekordowo niskiej rentowności (-0,11%).

Rozmowy pomiędzy Borisem Johnsonem a Angelą Merkel zostały określone jako produktywne, ale nie przyniosły żadnego przełomu. W czwartek brytyjski premier ma spotkać się z prezydentem Macron'em. Temat Brexitu będzie też na pewno dyskutowany podczas szczytu G-7 w Biarritz. Ryzyko „twardego" wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest coraz większe, kolejni analitycy zaczynają je traktować jako scenariusz bazowy, w podobnym tonie wypowiadał się anonimowy francuski dyplomata wysokiego szczebla, cytowany przez Bloomberg. Premier Johnson twierdzi, że głównym problemem w negocjacjach jest brytyjski parlament, który poprzez inicjatywy mające uniemożliwić opuszczenie UE bez porozumienia osłabia jego pozycję. Jest to jedna z przyczyn, dla których zmiana sytuacji jest raczej mało prawdopodobna przed początkiem września, gdy zbiorą się obie Izby i będzie można się przekonać o rzeczywistej sile zwolenników przedterminowych wyborów oraz drugiego referendum. W USA obserwowaliśmy zaskakująco spokojną sesję, która zakończyła się wzrostem S&P500 o 0,8%, a NASDAQ o 0,9%. Najważniejsze wydarzenie wczorajszego dnia, czyli publikacja zapisu dyskusji z ostatniego posiedzenia FOMC nie przyniosła przełomu. Można było wręcz wrażenie, że członkowie Komitetu celowo starali się być enigmatyczni. Jednogłośnie opowiedzieli się jednak za przekazem, który wzburzył rynek, czyli przedstawieniem obniżki jako dostosowania, a nie początku cyklu. Niekoniecznie oznacza to, że nie ma wśród nich zwolenników ostrzejszego luzowania (pojawiły się głosy sugerujące cięcie o 50 pb). Podobnie jak ostatnie wypowiedzi J.Bullarda, E.Rosengrena czy N.Kashkari'ego, traktujemy to jako sygnał, że prezydent Trump jest bliski doprowadzenia do sytuacji, w której celem nadrzędnym FOMC stanie się ochrona niezależności Fed. Gra na wymuszenie luzowania wojną handlową wydaje się tym samym coraz bardziej ryzykowna. Reakcja rynku długu na „minutki" była niewielka (lekki wzrost rentowności 10-latek i 30-latek), a rynku akcji niemal niewidoczna. Indeksy azjatyckie w większości dzisiaj spadają, do czego mogło się przyczynić nie najlepsze PMI z Japonii, czwarty miesiąc utrzymujące się poniżej 50 pkt. (49,5 pkt. vs. konsensus 49,8 pkt.). Kontrakty futures na indeksy europejskie i amerykańskie sugerują dziś lekkie spadki, ale sporo się może zmienić po wskaźnikach PMI dla Francji, Niemiec i strefy euro. Możemy spodziewać się także pierwszych doniesień z Jackson Hole, choć najważniejsze przemówienie w wykonaniu J.Powella będzie miało miejsce dopiero jutro.

Adrian Górniak, analityk DM BDM

Środowa sesja była przeciętna w wykonaniu warszawskiego parkietu, bowiem WIG20 stracił 0,2%. Oznacza to tym samym, że na tle większych europejskich giełd zaprezentowaliśmy słabo – DAX zyskał 1,3%, a FTSE wzrósł o 1,1%. Pozytywne nastroje zagościły również w USA, gdzie główne indeksy odnotowały zwyżki (S&P500 +0,8%; DJIA +0,9%). Na lekkich minusach znajdują się główne azjatyckie giełdy. Oczy inwestorów były skierowane wczoraj na publikację zapisu lipcowego posiedzenia FED, jednak nie przyniosło ono większych emocji. Kilku członków wskazało na „konieczność elastycznej funkcji reakcji FED", a kilku bankierów wskazało, że obecna sytuacja uzasadniała cięcie o 50 pb. Dziś rozpoczyna się sympozjum w Jackson Hole i kluczowe dla rynków będzie zapewne jutrzejsze wystąpienie J. Powella. W kalendarium makro mamy także wysyp wstępnych odczytów PMI dla przemysłu i usług głównych gospodarek (w tym m.in. do Niemiec). W kraju rozpędu nabiera sezon wyników kwartalnych, dzisiaj poznaliśmy już raporty m.in. dla PKP Cargo, PGNiG czy Banku Handlowego. Poranne nastroje są lekko spadkowe, co może oznaczać neutralne otwarcie na GPW. Najbliższym oporem dla pokonania przez byki jest poziom 2150 pkt.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Wśród wszystkich branżowych indeksów na szczególną uwagę zasługuje jednie kilka WIGów. Ciekawie prezentuje się WIG-Games, który wprawdzie przebywa poniżej swoich szczytów, jednakże znajduje się w konsolidacji o dodatnim nachyleniu i obecnie posiada dogodne momentum do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Interesująco przedstawia się benchmark związany z mediami mianowicie trwający od kilku tygodni odpoczynek odbywa się nad górnym ograniczeniem kanału wybitego ponad dwa miesiące temu zatem wciąż aktywny jest sygnał kupna zachęcający do podróży kilkanaście procent wyżej – o ile tylko dzienne close nie wypadnie poniżej strefy 4.9k, do której dotarła już dzienna dwusetka. Pojęcia bessy nie zna także WIG-Informatyka, który wczoraj ponownie zbliżył się do historycznych szczytów i jest o krok od ich pobicia. Niestety do grona indeksów cechujących się popytowymi strukturami nie można zaliczyć WIG-banki, który ma kluczowe znaczenie dla dalszych losów WIG20 jak i WIG. Sektor finansowy przeżywa trudne chwile związane z polityką RPP, opinią TSUE, kursem eurofranka jak i słabością złotego. W ubiegły piątek pojawił się średnioterminowy sygnał zachęcający do dalszej podróży na południe i jeżeli obserwowane przebicie wsparcia jest wiarygodne, wówczas na celowniku WIG-banki pojawia się sierpniowy szczyt z 2016.r. To znów uniemożliwiłoby dalsze podnoszenie się WIG20 w kierunku poziomów z początku miesiąca. Wczoraj indeks blue chips całkiem nieźle sobie radził w ciągu sesji, jednakże pod koniec dnia pojawiła się podaż spychająca benchmark poniżej poziomu środowego otwarcia. Na wykresie pojawiła się świeczka z długim, górnym cieniem, której maksimum wyznacza opór na dzisiaj i jeżeli czwartkowe close wypadłoby powyżej 2129, wówczas szansa na pojawienie się tygodniowej formacji harami znacząco by wzrosła. Jak na razie można spodziewać się dodatniego otwarcia nad Wisłą, jednakże sygnałów kupna wciąż nie widać...