Faktycznie, z jednej strony mamy powrót do negocjacji handlowych USA–Chiny, co zmniejsza, przynajmniej chwilowo, poziom ryzyka. Z drugiej zarówno Fed, jak i EBC stały się łagodne, a środowe wystąpienie Jerome'a Powella tylko zwiększyło szansę na obniżkę stóp procentowych w lipcu. To elementy, które do tej pory napędzały wzrost indeksów, w tym otarcie się S&P 500 o nowy rekord na poziomie 3000 pkt. Warto jednak zwrócić uwagę, że obniżka stóp przez Rezerwę Federalną to efekt ryzyka dłuższego okresu z niską inflacją, a przede wszystkim spowolnienia wzrostu gospodarki Stanów Zjednoczonych. A wizja wolniejszego wzrostu to nie jest element sprzyjający akcjom. Spójrzmy zatem na oczekiwane zyski w drugim kwartale 2019 r. Zgodnie z danymi FactSet w tym okresie EPS spadnie o 2,6 proc. r./r., co będzie drugim z rzędu kwartałem spadku zysku r./r. Sam spadek miałby negatywną wymowę, gdyby nie fakt, że baza z ubiegłego roku jest bardzo wysoka (efekt reformy podatkowej) i jest to element wyraźnie jednorazowy. Oczekiwania analityków co do zysków jak zwykle spadły, ale skala spadku jest poniżej historycznej średniej. Zupełnie inaczej wygląda to jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę obniżki prognoz przez same spółki. Obecnie odsetek firm obniżających prognozy jest najwyższy od pierwszego kwartału 2016 r., a największe dotyczą spółek technologicznych i ochrony zdrowia.