Inwestorzy odpuścili sobie handel, bo o sowity zarobek było trudno

O około 8 proc. spadła liczba osób, które muszą się rozliczyć z fiskusem z aktywności rynkowej w 2019 r. – wynika z szacunków „Parkietu". Jeszcze mocniej spadł wykazywany przez inwestorów zysk.

Aktualizacja: 05.03.2020 13:03 Publikacja: 05.03.2020 05:00

Foto: GG Parkiet

Chociaż wprowadzony w 2002 r. podatek od zysków kapitałowych, zwany także potocznie podatkiem Belki, miał być rozwiązaniem tymczasowym, to od wielu lat inwestorzy nieprzerwanie muszą rozliczać się z fiskusem. Nie inaczej jest w tym roku. Do końca kwietnia muszą rozliczyć się ze swojej aktywności na rynku w 2019 r.

Jak jednak wiadomo, sytuacja rynkowa w ubiegłym roku była „wymagająca". To natomiast znalazło odzwierciedlenie w statystykach dotyczących „giełdowych" PIT-ów. Z szacunków „Parkietu", które zostały przygotowane na podstawie danych przekazanych przez domy maklerskie, wynika, że spadła zarówno liczba osób, które muszą rozliczyć się z fiskusem, jak i zysk, który udało się osiągnąć inwestorom. To oczywiście oznacza mniejszy wpływu do państwowej kasy z tytułu podatku od zysków kapitałowych.

Długodystansowcy

Z naszych szacunków wynika, że obowiązek rozliczenia się z aktywności rynkowej w 2019 r. dotyczy 255 tys. inwestorów. Liczba ta jest o około 8 proc. mniejsza w stosunku do danych z poprzedniego roku.

– Całkowite obroty na GPW w 2019 r. spadły o 6,3 proc. Zakładając, że udział inwestorów indywidualnych utrzymał się na poziomie 12 proc., można szacować podobną skalę spadku obrotów akcjami, generowanego przez tę grupę uczestników rynku. Jeszcze mniejszą aktywność inwestorów indywidualnych obserwowaliśmy na rynku terminowym. Warunkiem większej aktywności inwestorów była zazwyczaj stopa zwrotu z głównych indeksów giełdowych, a pod tym względem miniony rok był bardzo słaby dla polskich inwestorów. Co ważne, był to już drugi rok niskich stóp zwrotu z polskich akcji. W 2018 r. nieco wyższe obroty mogły być natomiast zasługą bardzo zachęcającego do inwestycji 2017 r. – mówi Maciej Borkowski, dyrektor biura analiz inwestycyjnych w BM Pekao.

O ile spadek liczby „giełdowych" PIT-ów jest stosunkowo nieduży, o tyle w oczy rzuca się spadek wykazywanego zysku.

Według naszych szacunków w 2019 r. inwestorzy zarobili na rynku prawie 5,6 mld zł. W 2018 r. wykazali oni 8,4 mld zł zysku. Jak wskazuje Michał Masłowski, wiceprezes SII, statystyki te najlepiej oddają atmosferę.

– Patrząc na to, co działo się na rynku w ubiegłym roku, ciężko się dziwić, że spadła liczba inwestorów, których dotyczy obowiązek rozliczenia się z fiskusem, a także wykazywane przez nich zyski. Rynek nie pomagał. Koniunktura nadal pozostawiała wiele do życzenia i ciężko było o zarobek. Z drugiej strony widzimy, że zmienia się podejście do inwestycji giełdowych. Mają one coraz dłuższy horyzont, co zresztą znalazło potwierdzenie w ostatnim ogólnopolskim badaniu inwestorów przeprowadzonym przez SII. Skoro bowiem rynek nie daje zbyt wielu szans na zarobek w krótkim terminie, to na znaczeniu zyskują inwestycje długoterminowe również z myślą o corocznej dywidendzie. Z drugiej strony widać, że efekty przynoszą różnego rodzaju akcje edukacyjne i promocja takich usług jak IKE i IKZE. Można bowiem być inwestorem giełdowym, a jednocześnie korzystać z zachęt podatkowych – mówi Michał Masłowski.

Andrzej Zajko, zastępca dyrektora BM PKO BP, nie ukrywa, że ubiegły rok był na warszawskiej giełdzie specyficzny.

– Na pewno koniunktura przez zdecydowaną większość roku nie zachęcała do aktywności. Dotyczy to zarówno osób, które miały akcje, ale nie decydowały się nimi obracać, jak i tych, które potencjalnie mogłyby pojawić się na rynku. Z drugiej strony mieliśmy sporo wezwań, przez co część inwestorów siłą rzeczy pozbywała się akcji, często po cenach niższych niż w momencie kupna akcji, co oczywiście przełożyło się na rentowność tego typu inwestycji – mówi Zajko.

Widać bowiem także wyraźny spadek zysku przypadającego na osobę. W 2019 r. inwestor średnio zarobił na rynku niecałe 22 tys. zł. W 2018 r. było to natomiast 30,3 tys. zł. To lepszy wciąż lepszy wynik od tego z lat 2009–2015.

Mniejsze zyski inwestorów to oczywiście także niższe wpływy do budżetu z tytułu podatku Belki. Z naszych wyliczeń wynika, że w tym roku inwestorzy oddadzą fiskusowi niecały 1 mld zł (po uwzględnieniu rozliczenia strat z lat ubiegłych). Dla porównania rok temu budżet zainkasował 1,5 mld zł. Z zebranych przez nas danych płyną także pozytywne wnioski. Spadła bowiem strata wykazywana przez inwestorów w rozliczeniach podatkowych. W 2019 r. wyniosła około 2 mld zł, podczas gdy rok wcześniej było to 2,4 mld zł.

– Należy zwrócić uwagę, że WIG w minionym roku niemal nie zmienił wartości (wzrósł symbolicznie o 0,25 proc.), czego skutkiem może być mniejsza liczba zarówno PIT-ów z zyskiem, jak i ze stratą. Strata zniechęca bowiem do zamykania długoterminowych pozycji – wskazuje Maciej Borkowski z BM Pekao.

Powiew optymizmu

Mimo, że statystyki za cały ubiegły rok nie napawają optymizmem, to maklerzy wskazują, że były też momenty, które pozwalały z większą nadzieją patrzeć w przyszłość.

– Zauważyliśmy pozytywny trend pod koniec ubiegłego roku. Od grudnia zaczęli się pojawiać nowi klienci i są to nowe osoby na rynku kapitałowym. Do grudnia liczba aktywnych klientów stale spadała i wydawało się, że już na zawsze zostaniemy z tym pokoleniem giełdowym i prawdziwie nowych klientów już nie zobaczymy – mówi jeden z maklerów.

Brokerzy przyznają jednak, że rynkowa zawierucha związana z koronawirusem może zmienić podejście wielu osób do inwestycji giełdowych.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty