Jednoznacznego powodu brak, chociaż można zaobserwować, że tzw. waluty bezpiecznych przystani są dzisiaj w defensywie (jak japoński jen). Można spotkać też głosy, że EUR/CHF nadrabia stracony czas (wcześniej przez ponad tydzień para ta pozostawała w konsolidacji, chociaż euro nadal zyskiwało wobec innych walut). Tradycyjnie w takiej sytuacji nie otrzymamy komentarzy ze strony szwajcarskich oficjeli, gdyż taka sytuacja jest im jak najbardziej na rękę. Warto, zatem zadać sobie pytanie czy taki ruch będący jednocześnie wyrazem większej akceptacji ryzyka w ujęciu globalnym jest uzasadniony. Rynki zdają się tutaj zakładać, że FED nie będzie dzisiaj wieczorem nazbyt „jastrzębi", co pozwoli podtrzymać dobry sentyment. Jednocześnie nadal spekuluje się wokół możliwych zmian w polityce ECB, jakie mają zostać ogłoszone na jesieni, co teoretycznie może wspierać euro (chociaż naszym zdaniem zdecydowana większość potencjalnych newsów jest już dawno w cenach). Rzut oka na dzienny wykres EUR/CHF i widzimy dwie rzeczy. Pierwsza to kanał wzrostowy rysowany od połowy kwietnia, którego górne ograniczenie jest właśnie testowane. Druga to bliskość rejonów „absolutnych szczytów", czyli okresu słabości CHF z lutego 2016 r., która była największa od czasów pamiętnego nagłego umocnienia ze stycznia 2015 r. Czy wobec powyższych, a także wspomnianych wcześniej aspektów fundamentalnych, EUR/CHF ma szanse na dalszy ruch w górę? Ostatnia zwyżka nie jest nawet potwierdzona przez dzienne wskaźniki, które nie zdołały wspiąć się na nowe szczyty.

Wykres dzienny EUR/CHF

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ