Przeszkodą dla korekty pozostaje inflacja w USA, która, wbrew przekonaniu, utrzymuje się wyraźnie poniżej celu inflacyjnego (w lipcu CPI wyniósł 1,7 proc.). Spada więc prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp w USA i nie można wykluczyć, że poza ogłoszeniem rozpoczęcia ograniczania sumy bilansowej Fed nie zdecyduje się już w tym roku na kolejne kroki w kierunku zacieśniania. Nowych informacji nt. planów Fedu dostarczyć może zaplanowana na przyszły tydzień publikacja minutek. Biorąc jednak pod uwagę dominujące w komunikacie po lipcowym posiedzeniu obawy o inflację, przyszłotygodniowy dokument powinien mieć raczej gołębi wydźwięk.
Może brakować paliwa do prób zejścia kursu EUR/USD na niższe poziomy i bardziej prawdopodobna wydaje się na razie kontynuacja ruchu bocznego w oczekiwaniu na kluczowe wydarzenia pod koniec sierpnia (szczyt prezesów banków centralnych w Jackson Hole). Słabo radzi sobie ostatnio złoty. A do czynników, które szkodzą wycenie waluty, dołączył w ostatnich dniach wzrost niepewności geopolitycznej. O ile czynniki techniczne, w tym duże już wykupienie kursu, sugerują jego korektę w najbliższym czasie, o tyle w nieco dłuższym horyzoncie bilans czynników fundamentalnych, w tym ryzyko zaostrzenia się konfliktu na linii Polska–Komisja Europejska, przemawia obecnie za dalszym osłabieniem się złotego i próbami wzrostu kursu do powyżej 4,30.