To oznacza, że brakuje jedynie 0,3 pkt proc. do osiągnięcia celu inflacyjnego, wyznaczonego przez NBP. Motorem wzrostu złotego jest także wrześniowy odczyt PMI dla przemysłu, który we wrześniu wzrósł do 53,7 pkt z 52,5 pkt miesiąc wcześniej. Tym samym wzrosły szanse na realizację tegorocznej prognozy wzrostu gospodarczego, który może przekroczyć 4 proc. W rezultacie narodziła się dyskusja nad najbliższym terminem podwyżki stóp przez RPP. Coraz więcej jest głosów ekonomistów za scenariuszem podwyżki stóp na początku 2018 r. W praktyce może oznaczać to przesunięcie oczekiwań samej Rady w kierunku jastrzębiej retoryki polityki pieniężnej. W takiej sytuacji narasta presja na umocnienie złotego zarówno względem dolara, jak i euro. W pierwszym przypadku katalizatorem spadku kursu USD/PLN może być korekta prognoz przyszłej ścieżki stóp w USA. Pretekstem może być zmiana przewodniczącego Fedu. Jeśli fotel prezesa obejmie osoba preferująca łagodne podejście ws. polityki monetarnej, amerykański dolar może znaleźć się pod presją podaży. W krótkim terminie spodziewam się korekty spadkowej w okolice 3,59. Tymczasem zamieszanie polityczne w Europie, związane z referendum niepodległościowym w Katalonii oraz brexitem, może zepsuć sentyment do euro. Dlatego notowania EUR/PLN mogą wrócić do poziomu 4,26.