Zgodnie z założeniami Mario Draghi ogłosi w czwartek szczegóły redukcji programu QE. Pretekstem do wyjścia z luźnej polityki monetarnej są dobre dane makro z Europy, które potwierdzają fazę ożywienia w gospodarce. Pozytywnie prezentują się również odczyty indeksów PMI dla strefy euro, co pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. EBC nie powinien mieć dylematów w sprawie redukcji bilansu. Proces ten będzie raczej przebiegał stopniowo, by na przełomie II i III kwartału 2018 r. zmniejszyć limit skupu aktywów do zera. Tymczasem na rynku EUR/USD rozwinęła się korekta spadkowa, co jest pokłosiem zamieszania politycznego w Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii. Wydaje się, że euro nadal może znajdować się pod presją sprzedających, co może skutkować zejściem w rejon 1,15. Ten scenariusz ulegnie zanegowaniu, gdy kurs EUR/USD wyjdzie powyżej ostatnich maksimów (1,187), ponieważ wtedy liczyć się można z kontynuacją wzrostu w rejon 1,20 i dalej do 1,225. Z kolei na rynku złotego w ostatnich dniach niewiele się zmieniło. Kurs EUR/PLN próbuje wykonać ruch pod niedawno złamaną linię trendu wzrostowego (4,266). Prawdopodobnie będzie to impuls krótkotrwały, po którym notowania EUR/PLN powrócą do trendu spadkowego. Wynika to z tego, że perspektywy dla złotego wydają się lepsze w porównaniu z euro. Natomiast kurs USD/PLN nadal powinien zmierzać na północ, ze względu na siłę dolara, który zyskuje z tytułu uchwalenia budżetu w USA.