Poniedziałek upływał na międzynarodowych rynkach przy niewielkiej liczbie publikacji danych makroekonomicznych.Poza październikowym bilansem handlowym w Japonii i październikowym wskaźnikiem PPI w Niemczech, które to dane inwestorzy poznali jeszcze przed rozpoczęciem europejskiej sesji, opublikowany został tylko październikowy indeks wyprzedzający koniunktury w USA. Tym jednak, co mocno zafrapowało inwestorów, było zerwanie przez FDP w nocy z niedzieli na poniedziałek w Niemczech rozmów koalicyjnych z CDU/CSU i Zielonymi w sprawie utworzenia rządu. Brak porozumienia osłabia pozycję kanclerz Merkel, a w ostateczności doprowadzić może do przyspieszonych wyborów. Obawy o sytuację w Niemczech przełożyły się na skokowe osłabienie wspólnej waluty podczas azjatyckiej sesji. Kurs EUR-USD spadł w okolice 1,1730. Europa podeszła jednak do tematu nieco spokojniej. Eurodolar szybko powrócił w okolice 1,18 i dopiero potem stopniowo tracił, osiągając okolice 1,1750. Spadki kursu ogranicza m.in. brak wiary rynków we wprowadzenie od stycznia 2018 r. reformy podatkowej w USA.
W Polsce opublikowano porcję danych z gospodarki realnej (m.in. produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna oraz wskaźnik PPI). Dane wskazały na bardzo solidny początek IV kwartału w gospodarce, co umocniło złotego. Kurs EUR-PLN znalazł się w okolicach 4,23 (chwilowo nawet poniżej), mimo tego, że po informacjach z Niemiec notowany był w pobliżu 4,24.