Kurs Asbisu podczas czwartkowej sesji lekko rośnie. Handlowa grupa, której gros sprzedaży pochodzi ze Wschodu, całkiem dobrze radzi sobie z geopolitycznymi zawirowaniami. W II kwartale odnotowała 11,1 mln USD zysku netto wobec 15 mln USD przed rokiem. Zysk jest wyższy od prognoz analityków. Z kolei przychody rok do roku spadły do 516,4 mln USD z 680,1 mln USD rok wcześniej. Były zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Największy spadek sprzedaży widać na rynkach bezpośrednio dotkniętych wojną w Ukrainie, natomiast grupa próbuje zrekompensować ten spadek wzrostami na innych rynkach m.in. w Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji czy Kazachstanie.

W sumie w I półroczu 2022 r. grupa wypracowała 1,2 mld USD przychodów oraz 27,1 mln USD zysku netto. Prognoza na cały rok zakłada przychody na poziomie pomiędzy 2,2–2,4 mld USD i 48-52 mln USD zysku netto. Biorąc pod uwagę, że w tej branży najlepszy jest zawsze IV kwartał, wydaje się że Asbis nie powinien mieć żadnych problemów ze zrealizowaniem planów.

- Stopień realizacji górnych widełek naszej prognozy jest bardzo wysoki, biorąc pod uwagę fakt, że ostatni kwartał roku to historycznie najlepszy okres sprzedaży w naszej branży. Uważamy, że jeśli sytuacja w Ukrainie i sąsiednich rynkach nie pogorszy się, nasza prognoza na 2022 r. jest niezagrożona - potwierdza Serhei Kostevitch, prezes Asbisu. Wskazuje, że obecnie w strukturze sprzedaży Asbisu największym rynkiem jest Kazachstan, natomiast nowymi krajami w pierwszej dziesiątce są Azerbejdżan oraz Gruzja.

- Bardzo dobrze sprzedażowo radzi sobie też Armenia - dodaje szef giełdowej spółki.