Nie komentujemy plotek o przejęciach – powiedziała Romana Tomasova, wiceprezes ds. komunikacji korporacyjnej Central European Media Enterprises (CME), pytana o obecną strategię akwizycyjną. CME to według mediów potencjalny inwestor dla Telewizji Puls, należącej do ojców franciszkanów i Dariusza Dąbskiego.
CME działa na rynkach telewizyjnych w Czechach, Słowacji, Słowenii, Chorwacji, Rumunii, Bułgarii i na Ukrainie. Niewykluczone, że grupa ta wstrzyma się z zakupami ze względu na problemy z długiem. Jak wskazał Andrzej Knigawka, analityk ING Securities, CME naruszyło warunki umów kredytowych. Nie dotrzymało wskaźnika długu netto (zobowiązania odsetkowe minus środki pieniężne) do EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja).
– Spółka zainwestowała 0,5 mld USD na szczycie hossy m.in. na Ukrainie i w Bułgarii. W tym roku odpisała 0,3 mld USD z tej kwoty, a przepływy gotówkowe z działalności operacyjnej przestały pokrywać noty odsetkowe – wyjaśnia analityk ING Securities.
W prezentacji dotyczącej wyników za II kwartał CME informuje, że utworzyło wehikuł, do którego wnosi rozwijające się biznesy na Ukrainie i w Bułgarii. Spółka znalazła też partnera do biznesu na Ukrainie: oligarcha Igor Kolomoisky zgodził się zapłacić 100 mln USD za 49 proc. udziałów i ma opcję odkupienia kolejnych 51 proc. za 300 mln USD.
Knigawka zwraca uwagę, że CME chciałoby, aby tak wydzielone biznesy nie były brane pod uwagę przy wyliczaniu wskaźników interesujących banki. Czy kłopoty CME z długiem mogą mieć wpływ na transakcję z TV Puls? – Z punktu widzenia tej firmy lepiej nabyć coś w Polsce niż w Bułgarii. Trzeba tylko pamiętać, że strategia CME zakłada miejsce w pierwszej trójce na rynku. TV Puls tego nie gwarantuje, choć stacja po zmianie profilu jest dużo atrakcyjniejszym obiektem – mówił Knigawka. Inwestycja CME w Bułgarii raczkuje. W I połowie roku miała 1,5 mln USD przychodów i 17,2 mln USD straty EBITDA.