Michał Kiciński i Marek Iwiński, mimo młodego wieku znają się i współpracują od prawie 20 lat. Razem, uczęszczali do warszawskiego liceum im. Tadeusza Czackiego. Mieli wspólne hobby – byli namiętnymi graczami i każdą wolną chwilę spędzali przed komputerem. W maju 1994 r. założyli CD Projekt. Firma sprowadzała ze Stanów Zjednoczonych gry i programy edukacyjne na płytach kompaktowych (stąd wzięła się nazwa). CD Projekt jako pierwszy w naszym kraju sprzedawał oprogramowanie na tego typu nośnikach.
Kiciński i Iwiński zaczynali skromnie. Gry sprzedawali na giełdzie komputerowej w Warszawie. Szybko przenieśli się jednak do maleńkiego pokoju na Wiejskiej (czwarte piętro bez windy). Firma rosła w siłę w miarę, jak nawiązywała współpracę z kolejnymi zachodnimi producentami gier. W 2006 r. spółka miała już 84 mln zł przychodów i sprzedała 2,35 mln pudełek z grami.
W 2002 r. założyciele uznali, że najwyższy czas zrealizować marzenia i opracować własną grę. Jej stworzenie było ogromnym wyzwaniem logistycznym i finansowym. Pierwszą, debiutancką produkcją była gra „Wiedźmin”, która trafiła na rynek jesienią 2007 r. Wiedźmin do tej pory znalazł 1,5 mln nabywców na świecie, z tego ponad 230 tys. w Polsce. Gra otrzymała ponad 100 nagród na całym świecie, w tym wiele prestiżowych w kategorii najlepsza gra RPG roku. Jej produkcja kosztowała ok. 27 mln zł. Inwestycja finansowana była głównie ze środków własnych. Pieniądze już dawno się zwróciły.
Naturalną rzeczą było zatem, że CD Projekt zechce stworzyć „Wiedźmina 2”. Prace trwają już dwa i pół roku. Gra, która ma trafić na rynek w I kwartale 2010 r., ma aspiracje od razu znaleźć się w światowej czołówce tego typu produktów. Ma przebić wszystko, co do tej pory udało się stworzyć w tej branży w naszym kraju.
Obaj założyciele CD Projektu twierdzą, że są zbyt młodzi, żeby wycofywać się z biznesu, który sprawia im dużą frajdę. – Sprzedaż akcji, pomijając ich obecną wycenę, mając w perspektywie premierę „Wiedźmina 2”, byłaby niedorzeczna – mówią. Deklarują, że jeszcze bardzo długo chcą pozostać u sterów spółki. Każdy z nich będzie posiadał (emisja połączeniowa wciąż czeka na rejestrację w sądzie) po 14,13 mln akcji „nowego” Optimusa. Obejmowali je po 1,4 zł. Obecnie na giełdzie kosztują po 1,26 zł.