Informację o tym, że program ma być zdjęty dementują i Astro i TVP. - Jest to informacja nieprawdziwa: TVP zakupiła prawa licencyjne, które zapewnią emisję „Familiady” do końca 2010 r. Nie jest także prawdą stwierdzenie, iż „program cieszy się coraz mniejszą oglądalnością…” - podała TVP w oficjalnym komunikacie. Według danych AGB Nielsen Media Research średnia widownia każdego odcinka "Familiady" od stycznia do kwietnia tego roku włącznie wynosiła 3,37 mln osób, a w ubiegłym roku program przyciągał przed ekrany średnio 3,19 mln widzów.

Jak podaje Astro, cena jednej akcji Astro po publikacji "SE" spadła z 1,02 zł (cena z dnia 28. kwietnia) do 0,9 zł (cena z dnia 29. kwietnia). - W dniu 30. kwietnia 2010 roku w wyniku kolejnego spadku, akcja osiągnęła kurs 0,70 zł co według obliczeń spowodowało na dzień 30. kwietnia 2010 r. (po pierwszym fixingu) utratę ich wartości o 3,168 tys. zł, która to strata została zniwelowana dopiero drugim fixingiem z dnia 30. kwietnia 2010 r. do 297 tys. zł - podała spółka. I tę kwotę Astro chce odzyskać od wydawcy "Super Expressu" jako odszkodowanie. - Jeśli Murator się na to nie zgodzi, podamy sprawę do sądu - zapowiedziała Karolina Szymańska, prezes Astro.

Spółka złożyła też w KNF pismo, w którym zwraca uwagę, że mogło dojść do manipulacji jej kursem. - "Familiada" jest wiodącym produktem spółki - związek pomiędzy sugerowaniem zakończenia jej produkcji , a wpływem tych informacji na kurs akcji wydaje się być oczywisty. Kurs akcji w dniach 29.04-30.04 zareagował gwałtownym spadkiem na prasowe doniesienia a akcjonariusze ponieśli wymierne straty w związku ze zmianą wartości portfela Astro SA. - podała spółka w piśmie do KNF.

Małgorzata Golińska, dyrektor zarządzająca „Super Expressu” i członek zarządu wydawnictwa Murator nie chciała komentować sytuacji.