Opracowujący leki biotechnologiczne Mabion jest jednym z inwestycyjnych hitów 2013 roku. W marcu spółka przeniosła się z NewConnect na GPW (czemu towarzyszyła emisja akcji wartych prawie 40 mln zł) i od tego momentu do historycznego szczytu osiągniętego w połowie grudnia (prawie 42 zł) kurs jej akcji wzrósł o 180 proc.
Jednak w ciągu ostatnich kilku sesji akcje Mabionu szybko taniały dochodząc w piątek 27 grudnia do lokalnego dołka na poziomie 32 zł. Ze spadku cen skorzystał Maciej Wieczorek, prezes, założyciel, jeden z głównych akcjonariuszy Mabionu i jedna z najważniejszych postaci w tej biotechnologicznej firmie. Dzisiaj poinformował, że 27 grudnia w ramach sześciu transakcji sesyjnych zwykłych na GPW kupił (poprzez swoją spółkę farmaceutyczną Celon Pharma) 2868 akcji Mabionu po średniej cenie 35,3 zł za akcję. Łączna wartość nie jest imponująca (101 tys. zł), ale transakcja może być odebrana jako pozytywny sygnał, wyraz wiary prezesa w powodzenie projektu leku MabionCD20, który może dać spółce miliony euro przychodów i zysków. Na razie jednak firma wciąż nie ma przychodów - nadal trwają badania III fazy badań klinicznych (ostatniej przed wprowadzeniem leku do sprzedaży). Z raportu za III kwartał wynika, że prezes Wieczorek miał na koniec września 1,3 mln akcji stanowiących 13,56 proc. kapitału i dających 15,99 proc. głosów na walnych zgromadzeniach.
W ostatnich dniach z Mabionu nie napłynęła żadna cenotwórcza informacja i inwestorzy zastanawiają się czy i jeśli tak to czym uzasadnione są spadki kursu jego akcji. Zdarza się, że w ostatnich dniach roku dochodzi do „strojenia okien", czyli podciągania przez zarządzających TFI i OFE wycen akcji tych spółek, w których ich fundusze są mocno zaangażowane (a mały udział ma w nich konkurencja). Po co? Aby lepiej wypaść w rankingach stóp zwrotu. Ale bywa też odwrotnie - spychane są wyceny akcji tych spółek, w których dany fundusz ma niewielki udział, a mocno zaangażowana jest w nim konkurencja. Czy tak stało się w przypadku Mabionu być może dowiemy się w styczniu.