Bruksela ustaliła nową datę zrównania cen usług telekomunikacyjnych w roamingu z cenami na lokalnych rynkach Unii Europejskiej, czyli popularnego „zniesienia" roamingu. Zgodnie z porozumieniem zawartym z wtorku na środę przez Komisję Europejską, Parlament Europejski oraz Radę UE, chwila ta nastąpić ma tym razem 15 czerwca 2017 roku.
Niewielkie dopłaty
Z kolei od kwietnia przyszłego roku, jeśli porozumienie wejdzie w życie, telekomy będą musiały obniżyć ceny za usługi w roamingu do poziomu będącego najwyżej sumą cen krajowych i maksymalnej marży, jaką dopuszcza Bruksela. „Operatorzy będą mogli pobierać tylko niewielkie dopłaty w stosunku do cen krajowych: do 0,05 euro za minutę połączenia wychodzącego, 0,02 euro za wysłany SMS i 0,05 euro za 1 MB transferu danych (bez VAT)" – podała KE. Jak precyzuje w odpowiedzi na pytanie „Parkietu" biuro prasowe Komisji, stawki te odzwierciedlają maksymalną dopłatę, jaką operator będzie mógł dodać do ceny usługi krajowej. Pytanie tylko – do której ceny usługi krajowej, ponieważ gdziekolwiek by spojrzeć, są one różne. Zakładając, że podstawą obliczeń będą ceny usług po wykorzystaniu abonamentu lub w ofertach na kartę, minuta połączenia wychodzącego w roamingu powinna kosztować maksymalnie około 0,54 zł, czyli o 43 proc. mniej niż obecnie.
Pierwotnie, gdy KE w 2013 roku zgłosiła plan „likwidacji" roamingu, terminem, w którym miało się to stać, był koniec 2015 roku. Politycy przekonali się szybko, że sam pomysł nie wystarczy. Żeby go zrealizować, trzeba analiz i ingerencji w sposób, w jaki rozliczają się hurtowo operatorzy działający w różnych krajach. Operatorzy komórkowi podnieśli bowiem, że ich struktury kosztów i przychodów różnią się, a co za tym idzie, to, co dla jednych nie oznacza rewolucji, innym telekomom, np. w krajach Basenu Morza Śródziemnego, żyjących z turystyki zagranicznej, może przynieść prawdziwą zapaść. Telekomy zwracały także uwagę na możliwe nadużycia (zakup karty SIM w Polsce po to, aby tanio rozmawiać w Wielkiej Brytanii, gdzie użytkownik mieszka na stałe). Dokument, który ma powstać i przypieczętować porozumienie trzech instytucji, odpowiedzieć ma na większość obaw zgłoszonych przez branżę.
Telekomy w większości walczyły i nadal kontestują odgórne zniesienie roamingu, ponieważ odpowiada on za zauważalną i rosnącą część ich przychodów. W zależności od operatora jest to od 1 do 5 proc. przychodów, przy czym dużo ważniejszym źródłem wpływów jest tzw. roaming aktywny (usługi wykorzystywane przez użytkowników polskich operatorów za granicą).
700 mln złotych
Dla przykładu, na podstawie danych UKE można szacować, że w 2014 roku użytkownicy czterech największych polskich sieci komórkowych rozmawiali w roamingu ponad 1,4 mld minut rozliczanych, przynosząc telekomom ponad 700 mln zł przychodów z samych tylko rozmów.