Firma ta nie czekała jednak do sierpnia, aby zapewnić sobie wpływ na decyzje dotyczące Hawe. Od czwartku w światłowodowej firmie działa nowy prokurent samoistny w osobie... prezesa TPH Bernharda Friedla. „(...) Bernhard Friedl jest doskonałym negocjatorem – ma na swoim koncie kilkadziesiąt międzyoperatorskich kontraktów telekomunikacyjnych, które na przestrzeni ostatnich lat sprawiły, że e-Telko stało się zauważalnym operatorem alternatywnym na rynku polskim" – podał zarząd Hawe w komunikacie.
Jednak e-Telko to konkurent jednej ze spółek z grupy Hawe – Elteriksu. Obie walczą o kontrakty hurtu głosowego. Chociażby dlatego przekazanie kompetencji prokurenta prezesowi TPH może budzić pytania o interesy akcjonariuszy Hawe, innych niż TPH. – Uchwała o udzieleniu prokury jest efektem zmian w akcjonariacie, do których dążył zarząd spółki właśnie ze względu na interes akcjonariuszy – przekonuje Paweł Paluchowski, wiceprezes Hawe.
W TPH o planach wobec Hawe mówią na razie ogólnie. Jak już pisaliśmy, grupa nie wyklucza udziału w uregulowaniu około 38 mln zł długu dotychczasowego głównego akcjonariusza – Marka Falenty.
Według Montoi, zakup akcji Hawe miał sens zarówno pod względem inwestycyjnym, jak i operacyjnym. – Od zawsze brakuje nam infrastruktury, pojawiła się możliwość realnego wpływu na Hawe, a zatem także dostępu do infrastruktury, która dotychczas była raczej poza naszym zasięgiem. Oczywiście są też zagrożenia i ryzyka, głównie związane, ogólnie rzecz biorąc, z obciążeniem długiem – mówi Montoya.
– Współpraca z nami może być dla Hawe komplementarna, a dla nas otworzyłyby się zupełnie nowe możliwości. Przede wszystkim w zakresie oferty dla klienta biznesowego (małych i średnich przedsiębiorstw), ale także detalicznego – uważa Montoya.