Prezes Petrolinvestu dodał przy okazji, że wszelkie nieporozumienia między oboma firmami zostały zażegnane. – Nasze zobowiązania wobec PGNiG wynoszą obecnie 670 tys. dolarów i zostaną w całości uregulowane do 10 grudnia – zapewnił Gricuk.
[srodtytul]Przejęcie kontroli[/srodtytul]
Najważniejszym miejscem współpracy PGNiG z Petrolinvestem ma być jednak teren kazachskich koncesji, które należą do tej drugiej spółki. Gazowniczy koncern zacznie niebawem zarządzać pracami geologicznymi, jakie są prowadzone na tym obszarze. – W zasadzie przejmuje kontrolę operacyjną na naszych koncesjach – przyznał wczoraj prezes Petrolinvestu. I będzie to dla niego zupełnie intratna działalność. Roczne wynagrodzenie, jakie za tę „usługę” gazowniczemu koncernowi płacić ma Petrolinvest, sięgnie co najmniej 2 mln USD (czyli ok. 5,5 mln zł).
[srodtytul]Potrzebne odwierty[/srodtytul]
Według badań audytora tzw. zasoby perspektywiczne kazachskich koncesji Petrolinvestu wynoszą 2 mld baryłek ropy. Ile jest jej faktycznie i ile można będzie wydobyć, okaże się po wykonaniu kolejnych odwiertów. Pierwszy na największej koncesji – OTG – zaplanowano na luty 2010 r. Prezes Gricuk zapowiada uruchomienie produkcji w połowie roku. Petrolinvest zamierza wydać na prace poszukiwawcze w kolejnych dwóch latach 70–80 mln USD. Pieniądze pozyska m.in. od amerykańskich funduszy inwestycyjnych oraz EBOR. Najbliższe NWZA Petrolinvestu podejmie decyzję o emisji akcji o wartości około 40 mln USD.
Ramowa umowa, jaką kilka dni temu zawarły Petrolinvest i PGNiG, określa nie tylko zasady współdziałania operacyjnego obu firm, ale także warunki przyszłego objęcia aktywów lub akcji Petrolinvestu przez PGNiG. – Przez pół roku prowadziliśmy due dilligence tej spółki i nie wykluczamy zaangażowania kapitałowego – powiedział Michał Szubski, prezes PGNiG. – Jednak ta kwestia nie jest jeszcze przesądzona. Nasza firma ma własne plany inwestycyjne zarówno w kraju, jak i za granicą – dodał.