Synthos to jedyna w tym gronie spółka, która w najmniejszym nawet stopniu nie należy do państwa. I to ona pokazała zdecydowanie najlepsze rezultaty. Sprzedaż firmy wzrosła o ponad jedną trzecią. Głównie za sprawą zwyżkujących cen kauczuku. Blisko 95 mln zysku netto oznacza 1850-procentowy jego wzrost.
Przychody Ciechu i Polic spadły odpowiednio o 3 proc. i o 19 proc. Obie spółki znacząco poprawiły za to wyniki finansowe, zamykając kwartał z minimalną stratą netto. W przypadku Ciechu sięgnęła ona 2,8 mln zł, podczas gdy rok wcześniej wynosiła prawie 13,9 mln zł, a w Policach – niecałe 2,4 mln zł, wobec blisko 175 mln zł przed rokiem.
Ciech zawdzięcza tę poprawę przede wszystkim dywizji organika (Zachem i część Organiki-Sarzyny). Jej udział w wyniku EBITDA grupy (zysk operacyjny plus amortyzacja) wzrósł z 6 proc. do 22 proc. Pod względem przychodów organika dorównała sodzie, która w ostatnich miesiącach była lokomotywą Ciechu.
Dlatego zarząd grupy stawia właśnie na te dwie dywizje, spółek zaś z dywizji agro, czyli gdańskich Fosforów i Alwerni oraz z dywizji krzemiany i szkło, czyli Vitrosiliconu, chce się pozbyć. Obecnie te trzy firmy odpowiadają za kilkanaście proc. przychodów i wyników finansowych grupy.
Ciech rozważa też, o czym pisaliśmy już w zeszłym tygodniu, wprowadzenie na giełdę swoich sodowych aktywów. Zadebiutować na GPW mogłaby firma powstała z połączenia trzech spółek tej dywizji, tj. Sody Polskiej, Sody Deutschland Ciech i Govory. Ich łączne przychody sięgnęły w 2009 r. prawie 1,6 mld zł, a wynik EBITDA – przekroczył 350 mln zł. W grę wchodzić też może emisja obligacji zamiennych na akcje Ciechu.