Zarząd spółki poprawę wyników tłumaczy przede wszystkim wyższymi notowaniami produktów naftowych na rynkach światowych oraz zwyżką średniorocznego kursu dolara. W osiągnięciu dobrych rezultatów pomógł też 1,4-proc. wzrost wolumenu sprzedaży paliw, który wyniósł blisko 10,2 mln ton. To z kolei było efektem zwyżki przerobu ropy naftowej w gdańskiej rafinerii (o 5,6 proc.).
– Ubiegły rok nie był łatwy dla branży paliwowej. Mimo to Lotos zwiększył wolumen sprzedaży oraz udziały w rynku, co miało pozytywne odbicie w wynikach spółki – twierdzi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos. Dodaje, że istotny wpływ na działalność przedsiębiorstwa miał również zrealizowany w ubiegłym roku tzw. program optymalnej ekspansji, dzięki któremu grupa zaoszczędziła 446 mln zł. W pierwotnych założeniach była mowa o 257 mln zł. Większe oszczędności to efekt poprawy struktury kosztów i efektywności zarządczej.
Zarząd Grupy Lotos przekonuje, że do poprawy wyników przyczyniły się też realizowane inwestycje. Ich efektem było m.in. podwojenie liczby ekonomicznej sieć stacji paliw Lotos Optima. Obecnie spółka posiada 404 stacje paliw, z czego 107 to obiekty działające pod marką Lotos Optima. W efekcie udział gdańskiej grupy w krajowym rynku detalicznym wyniósł 8 proc. wobec 7,6 proc. w 2011 r.
Pozytywny wpływ na kondycję spółki wywarło porozumienie zawarte pomiędzy Talisman Energy, operatorem norweskiego złoża ropy naftowej Yme, w którym Grupa Lotos posiada 20 proc. udziałów, a SBM Offshore w sprawie usunięcia należącej do tej firmy wadliwej platformy wydobywczej znajdującej się na złożu. W związku z tym SBM Offshore zapłacił członkom konsorcjum 470 mln USD (1,5 mld zł) odszkodowania. Kwota ta została już wpłacona na konto partnerów Yme. W pierwszym rzędzie będzie przeznaczona na realizację prac demontażowych wadliwej platformy.
Wczoraj na zamknięciu akcje Grupy Lotos, po spadku o 2,3 proc., kosztowały 42,15 zł.