Ostatnio mieliśmy do czynienia z całą serią rekomendacji zalecających sprzedaż akcji Synthosu. Nie brakuje jednak głosów przeciwnych i wycen znacznie przewyższających obecny kurs spółki.
Problem jest w Azji
Wczoraj akcje Synthosu kosztowały 4,39 zł. Najniższe wyceny docelowe analityków nie przekraczają jednak 4 zł. Tak prognozuje m.in. DM ING (3,82 zł), Wood & Company (3,94 zł) czy DM BZWBK (3,9 zł). Słabe prognozy dla spółki na ten rok to efekt załamania się cen butadienu, podstawowego surowca do produkcji kauczuków, na rynku azjatyckim. – Dla europejskich producentów kauczuku kluczowa jest cena butadienu nie tylko w Europie, ale i w Azji. Na tym drugim rynku notowania tego surowca spadły do poziomów najniższych od czerwca 2009 r., a to daje dużą przewagę konkurencyjną producentom z Azji – wyjaśnia Krystian Brymora, analityk DM BDM.
Eksperci przewidują, że wyniki finansowe chemicznej spółki w II kwartale mogą okazać się najgorsze w całym 2013 roku. Jak wynika ze średniej prognoz analityków, według wyliczeń PAP, przychody producenta kauczuków spadną o 18 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, do 1,33 mld zł, a zysk netto stopnieje aż o 61 proc., do 91,1 mln zł.
To, co dzieli analityków, to ocena, kiedy sytuacja na rynku wreszcie się poprawi.
– Niekorzystna koniunktura na rynku nie sprzyja notowaniom Synthosu i jeśli będzie się długo utrzymywać, istnieje obawa, że akcje spółki zostaną gwałtownie przecenione – alarmuje Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. Zauważa jednak, że na razie część inwestorów czeka jeszcze ze sprzedażą walorów z nadzieją na poprawę sytuacji. – Zwłaszcza że długoterminowe perspektywy dla Synthosu są dobre. Moim zdaniem przyszły rok będzie zdecydowanie lepszy dla spółki. Poza tym spółka pozytywnie zaskoczyła w tym roku akcjonariuszy wysoką dywidendą i wielu z nich ma nadzieję na podobne wypłaty w kolejnych latach. Może się więc okazać, że notowania spółki nie będą ostatecznie tak niskie, jak mówią ostatnie rekomendacje – dodaje Niszcz.