Wyniki wypracowywane w ostatnich kwartałach przez firmy zajmujące się wydobyciem ropy i gazu oraz przetwórstwem tych surowców były wyjątkowo udane. W ocenie większości analityków również przyszły rok może być dobry, zwłaszcza dla koncernów posiadających rafinerie i instalacje petrochemiczne.
Ceny ropy nadal będą niskie...
Głównym czynnikiem wspierającym poprawę wyników firm operujących w tej branży będą czynniki makroekonomiczne. Chodzi głównie o utrzymujące się niskie ceny ropy. – Średnioroczne marże na przerobie ropy powinny być zbliżone do tegorocznych. Przy utrzymującym się dużym popycie na produkty ropopochodne i stosunkowo wysokim kursie dolara zyskiwał będzie zwłaszcza PKN Orlen i w mniejszym stopniu Grupa Lotos – mówi Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku.
Z tego powodu widzi duże szanse na wzrost kursu akcji PKN Orlen. Według niego cena walorów Grupy Lotos raczej nie będzie istotnie zwyżkować. – Najbliższe kwartały szczególnie trudne mogą być dla PGNiG. Niskie ceny ropy cały czas będą miały negatywny wpływ na wyniki segmentu wydobywczego, a rosnąca konkurencja na rynku gazu na rezultaty w segmencie obrotu – twierdzi Jańczak. Dodaje, że spółka już w III kwartale zanotowała ujemne marże na sprzedaży błękitnego paliwa. Podobnie zapewne będzie w IV kwartale i kolejnych okresach sprawozdawczych. Według Jańczaka kurs akcji PGNiG może jeszcze spadać. – Trend ten może zmienić jedynie ogłoszenie sukcesu w negocjacjach z Gazpromem w sprawie obniżki cen importowanego surowca – uważa analityk.
Duży wpływ na przyszłą działalność PKN Orlen oraz PGNiG, a w konsekwencji i osiągane przez nie wyniki, mogą mieć działania podejmowane przez polski rząd. Chodzi o ewentualne zaangażowanie obu koncernów w realizację różnych przedsięwzięć – ważnych z punktu widzenia państwa, ale niekoniecznie nastawionych na osiągnięcie istotnych zysków. W przypadku obu koncernów jest to bardzo realne, m.in. dlatego, że posiadają duże zasoby wolnej gotówki i zdolności ewentualnego dalszego zadłużania się. Mocno ograniczone możliwości w tym zakresie ma za to Grupa Lotos, która nie dość, że realizuje stosunkowo duży projekt EFRA, to w dodatku jest istotnie zadłużona.