Marże uzyskiwane na gazie spadną, a rafineryjne raczej się nie zmienią

Ceny ropy i gazu będą miały decydujący wpływ na wyniki Orlenu, Lotosu, MOL i PGNiG. Większość analityków uważa, że kurs pierwszego z surowców będzie niski, ale nie wszyscy.

Publikacja: 28.11.2015 15:12

Marże uzyskiwane na gazie spadną, a rafineryjne raczej się nie zmienią

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Wyniki wypracowywane w ostatnich kwartałach przez firmy zajmujące się wydobyciem ropy i gazu oraz przetwórstwem tych surowców były wyjątkowo udane. W ocenie większości analityków również przyszły rok może być dobry, zwłaszcza dla koncernów posiadających rafinerie i instalacje petrochemiczne.

Ceny ropy nadal będą niskie...

Głównym czynnikiem wspierającym poprawę wyników firm operujących w tej branży będą czynniki makroekonomiczne. Chodzi głównie o utrzymujące się niskie ceny ropy. – Średnioroczne marże na przerobie ropy powinny być zbliżone do tegorocznych. Przy utrzymującym się dużym popycie na produkty ropopochodne i stosunkowo wysokim kursie dolara zyskiwał będzie zwłaszcza PKN Orlen i w mniejszym stopniu Grupa Lotos – mówi Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku.

Z tego powodu widzi duże szanse na wzrost kursu akcji PKN Orlen. Według niego cena walorów Grupy Lotos raczej nie będzie istotnie zwyżkować. – Najbliższe kwartały szczególnie trudne mogą być dla PGNiG. Niskie ceny ropy cały czas będą miały negatywny wpływ na wyniki segmentu wydobywczego, a rosnąca konkurencja na rynku gazu na rezultaty w segmencie obrotu – twierdzi Jańczak. Dodaje, że spółka już w III kwartale zanotowała ujemne marże na sprzedaży błękitnego paliwa. Podobnie zapewne będzie w IV kwartale i kolejnych okresach sprawozdawczych. Według Jańczaka kurs akcji PGNiG może jeszcze spadać. – Trend ten może zmienić jedynie ogłoszenie sukcesu w negocjacjach z Gazpromem w sprawie obniżki cen importowanego surowca – uważa analityk.

Duży wpływ na przyszłą działalność PKN Orlen oraz PGNiG, a w konsekwencji i osiągane przez nie wyniki, mogą mieć działania podejmowane przez polski rząd. Chodzi o ewentualne zaangażowanie obu koncernów w realizację różnych przedsięwzięć – ważnych z punktu widzenia państwa, ale niekoniecznie nastawionych na osiągnięcie istotnych zysków. W przypadku obu koncernów jest to bardzo realne, m.in. dlatego, że posiadają duże zasoby wolnej gotówki i zdolności ewentualnego dalszego zadłużania się. Mocno ograniczone możliwości w tym zakresie ma za to Grupa Lotos, która nie dość, że realizuje stosunkowo duży projekt EFRA, to w dodatku jest istotnie zadłużona.

... lub zaczną rosnąć

Według Kamila Kliszcza, analityka DM mBanku, o przyszłych wynikach giełdowych firm wydobywających i przetwarzających ropę będą decydować czynniki makroekonomiczne. – Przede wszystkim już na początku przyszłego roku spodziewam się istotnego odbicia kursu ropy. Jego średnioroczny poziom może wynieść około 65 USD – mówi Kliszcz. Twierdzi, że z jednej strony wciąż powinna spadać produkcja ze złóż amerykańskich, a z drugiej strony producenci zrzeszeni w OPEC ograniczą wydobycie i przywrócą kontrolę cen. Wiele projektów poszukiwawczo-wydobywczych amerykańskich firm jest pod presją instytucji finansujących. Niskie ceny ropy spowodowały, że ich skłonność do wspierania takich przedsięwzięć mocno spadła – twierdzi Kliszcz.

Przy założeniu, że ceny ropy faktycznie wzrosną szczególnie dużo spośród firm notowanych na GPW może zarabiać MOL. Węgierski koncern ma dużą ekspozycję w sektorze wydobywczym, a to oznacza, że drożejąca ropa będzie wprost przekładać się na wzrost jego przychodów i zysków. – Poza tym MOL realizuje program poprawy efektywności, który już przynosi wymierne efekty. Osiąga też stabilne wpływy w innych obszarach działalności – uważa analityk DM mBanku. W ostatniej rekomendacji zaleca kupno walorów spółki. Uważa, że mają bardzo duży potencjał wzrostu. Akcje MOL wycenia na 17,5 tys. forintów. W piątek na giełdzie w Budapeszcie kurs oscylował w pobliżu 13,7 tys. forintów.

Na rosnącym kursie ropy powinna też zyskiwać Grupa Lotos. Jej papiery wycenia na 35,5 zł i również zaleca ich kupno. W piątek na GPW handlowano nimi po cenach zbliżonych do 29 zł. – W strukturze sprzedaży Grupy Lotos stosunkowo duże wpływy ma segment wydobywczy. Dodatkowo niedawno sfinalizowane w Norwegii przejęcie powinno przyczynić się do szybkiego zwrotu pieniędzy zainwestowanych w tamtejsze złoże Yme – mówi Kliszcz.

Zdecydowanie słabiej w stosunku do obecnego kursu wycenia walory PKN Orlen, bo na poziomie 59,8 zł. W piątek ich cena była zbliżona do 69 zł. Słabsza wycena PKN Orlen wynika z dużego udziału działalności rafineryjnej i petrochemicznej w ogółem uzyskiwanych przychodach. Tymczasem przy rosnącym kursie ropy i zwiększonej podaży paliw z rafinerii chińskich marże osiągane w tych segmentach będą spadać.

Dużo nowych inwestycji

Duży wpływ na przyszłe wyniki giełdowych spółek powinny mieć realizowane inwestycje oraz dokonane i zaplanowane przejęcia. I tak PKN Orlen w ciągu najbliższych miesięcy chce kupić m.in. 100 proc. akcji firmy Kicking Horse Energy za 293 mln dolarów kanadyjskich (około 842 mln zł). Kluczowe aktywa firmy znajdują się w kanadyjskiej Albercie. Płocki koncern zawarł też umowę, która rozpoczyna procedurę przejęcia wszystkich akcji FX Energy, firmy notowanej na Nasdaq i posiadającej gros aktywów poszukiwawczo-wydobywczych w Polsce. Wartość transakcji szacowana jest na około 83 mln USD (około 308 mln zł). W II kwartale 2016 r. koncern powinien z kolei uruchomić nową elektrociepłownię na gaz we Włocławku, na którą wyda 1,4 mld zł. Pod koniec 2017 r. ma z kolei ruszyć podobny obiekt w Płocku. Będzie kosztował 1,65 mld zł.

Dzięki zrealizowanemu w Norwegii przejęciu Grupa Lotos zwiększy ponaddwukrotnie, bo do około 28 tys. boe (baryłki ekwiwalentu ropy), dzienne wydobycie ropy i gazu. Stało się to możliwe dzięki umowie zakupu pakietu norweskich aktywów wydobywczych określonych jako Sleipner zlokalizowanych na Morzu Północnym. Sprzedawcą jest ExxonMobil, który po finalizacji transakcji zainkasuje 160 mln USD, czyli równowartość ponad 0,6 mld zł. Gdański koncern niedawno rozpoczął też budowę kompleksu instalacji pogłębionego przerobu ropy, który określa jako Projekt EFRA. Inwestycja o łącznej wartości około 2,3 mld zł ma się zakończyć w 2018 r. Dzięki inwestycji koncern zwiększy wysokość marży uzyskiwanej na przerobie każdej baryłki ropy o około 2 USD. Nowe instalacje pozwolą na dodatkowe wyprodukowanie do 900 tys. ton paliw rocznie.

Około 4–5 mld zł co roku przeznacza na inwestycje PGNiG. Największa pula pieniędzy zawsze jest przeznaczana na projekty dotyczące poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Niedawno spółka informowała o otwarciu pierwszej kopalni gazu w Pakistanie i dość licznych odkryciach złóż ropy i gazu w Polsce. Poza tym duże kwoty przeznacza na zagospodarowanie norweskich złóż. Grupa inwestuje w rozbudowę gazociągów dystrybucyjnych i bloki energetyczne. W planach są z kolei przejęcia złóż ropy i gazu znajdujące się w fazie zagospodarowania lub wydobycia w Norwegii i Ameryce Północnej.

Duże inwestycje realizuje MOL. Ostatnio koncern jest szczególnie aktywny na rynku przejęć sieci stacji paliw. Duże nakłady planuje też na rafinerie i petrochemię.

[email protected]

Opinie

Tomasz Kasowicz, analityk, DM BZ WBK

Ten rok dla koncernów zajmujących się przerobem ropy powinien się zakończyć bardzo dobrymi wynikami, zarówno tymi oczyszczonymi ze zdarzeń jednorazowych, jak i nie. Na tle spółek z branży, notowanych na GPW, najlepiej prezentuje się PKN Orlen. Co ważne, rafineriom cały czas pomagają niskie ceny ropy, które sprzyjają osiąganiu wysokich marż na sprzedawanych produktach. Oczekuję, że podobnie będzie w przyszłym roku. Wszystko za sprawą nadal niskich cen ropy i słabego złotego. Sądzę, że średnio w całym 2016 r. surowiec będzie kosztował nieco powyżej 50 USD za baryłkę. Jeśli dodatkowo złoty będzie się osłabiać, to rafinerie powinny zyskiwać, także należące do grup MOL i Lotos. Tania ropa nie ma jednak jednoznacznie pozytywnego wpływu, gdyż każda z grup prowadzi też wydobycie, a to nadal będzie mniej opłacalne niż jeszcze w 2014 r. Z tego powodu i ze względu na wojnę cenową na rynku gazu w Polsce dobrych wyników nie spodziewam się za to po PGNiG. TRF

Krzysztof Pado, analityk, DM BDM

Tegoroczny wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) PGNiG zapewne będzie zbliżony do ubiegłorocznego. Oczekiwania były jednak dużo większe. Grupie nie pomaga nasilająca się konkurencja na rynku gazu w Polsce. W 2016 r. może ona dodatkowo wzrosnąć, doprowadzając do dalszej obniżki cen. Również sama spółka, chcąc utrzymać udziały w rynku, będzie musiała udzielać coraz większych rabatów. Jednorazowo wyniki może poprawić ewentualny sukces negocjacji cenowych z Gazpromem. Najlepsze w historii wyniki, ale oczyszczone ze zdarzeń jednorazowych, powinny pokazać koncerny paliwowe. W przyszłym roku będzie dobrze, jeśli je powtórzą. Poza marżami rafineryjnymi pozytywny wpływ na zyski Lotosu i Orlenu powinny mieć kursy walutowe oraz różnice w cenie pomiędzy ropą rosyjską a wydobywaną spod dna Morza Północnego. W najbliższym czasie kluczowy wpływ na kondycję obu koncernów mogą też mieć zmiany w zarządach i realizowane przez nowe kierownictwa strategie. TRF

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc