W polskim budżecie znalazły się pieniądze dla byłych górników na rekompensaty za utracone deputaty węglowe. Chodzi o 2,35 mld zł. – 240 tys. rodzin emerytów górników dostanie po 10 tys. zł tytułem rekompensaty za utracone składniki wynagrodzenia w postaci deputatów. Te pieniądze będą wypłacane do końca tego roku – poinformował w piątek w Sejmie minister energii Krzysztof Tchórzewski. Spór o emeryckie deputaty trwa od 2012 r., kiedy to spółki węglowe z powodu oszczędności wypowiedziały emerytom i rencistom prawo do tego świadczenia.
W październiku pod obrady Sejmu trafi natomiast projekt ustawy o rynku mocy, który ma wesprzeć m.in. budowane właśnie bloki węglowe. Pierwotnie miał to być rządowy projekt, ale z resortu energii docierają sygnały, że ostatecznie będzie to projekt poselski. Według rządowego projektu do 2030 r. koszty rynku mocy mają wynieść łącznie 26,9 mld zł.
– Planowany rynek mocy będzie formą wsparcia energetyki. To narzędzie ma zmniejszyć ryzyko inwestycyjne na tym rynku oraz zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii. Wiele zależy jednak od tego, jak zostanie wprowadzony ten mechanizm. Czy da impuls do inwestycji, czy będzie dotował stare elektrownie, wspierając jedynie przepływy pieniężne spółek energetycznych. Rynek mocy może spełnić swoje funkcje, ale jeśli wprowadzi się go w odpowiedni sposób – komentuje Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.
Organizacje proekologiczne zwracają uwagę, że dotowanie węgla, ale także innych paliw kopalnych – gazu czy ropy – dotyczy nie tylko Polski, ale wielu krajów Europy. Z najnowszego raportu Climate Action Network, Overseas Development Institute oraz Green Budget Germany wynika, że europejskie rządy wciąż dotują wydobycie i wykorzystanie paliw kopalnych kwotami sięgającymi 112 mld euro rocznie. Autorzy raportu zwracają uwagę, że wiele europejskich rządów zobowiązało się do stopniowego wycofywania elektrowni węglowych w perspektywie średnioterminowej, ale mimo tego w latach 2014–2016 energia oparta na węglu otrzymała wsparcie finansowe w wysokości co najmniej 2,2 mld euro rocznie. Trend ten jest najbardziej widoczny w Polsce, a także w Czechach, Francji, Grecji, na Węgrzech i w Szwecji.