Podczas środowej sesji kurs akcji Lotosu chwilami rósł nawet powyżej 94 zł, czyli o ponad 2 proc. Przez większość notowań był to najwyższy wzrost spośród walorów spółek z indeksu WIG20.
Bezpośrednim powodem wzrostu popytu były zapewne opublikowane szacunkowe dane finansowe za IV kwartał ubiegłego roku. W tym czasie koncern zanotował 7,92 mld zł przychodów, co oznaczało ich wzrost o prawie 13 proc. Z kolei kluczowy dla firmy wskaźnik, czyli oczyszczony wynik EBITDA LIFO, sięgnął 0,89 mld zł. Tym samym zwyżkował o ponad 17 proc. Na ten wynik złożyło się 0,62 mld zł zysków wypracowanych w segmencie produkcji i handlu oraz 0,26 mld zł z wydobycia ropy i gazu. Raportowany zarobek może wzrosnąć o 0,3 mld zł dzięki zdarzeniom jednorazowym, m.in. odwróceniu odpisu aktualizującego nakłady na norweskie złoże Yme i rozpoznaniu należnego odszkodowania z tytułu jego ubezpieczenia. Ostateczne wyniki zostaną przekazane w raporcie rocznym, którego publikację zaplanowano na 7 marca.
– Ostatni kwartał ubiegłego roku był dla Lotosu bardzo dobry, ale słabszy od naszych prognoz za sprawą gorszych od oczekiwanych wyników w segmencie produkcji i handlu. W naszej ocenie 2019 r. nie będzie już tak dobry – spodziewamy się spowolnienia popytu na paliwa i w konsekwencji pogorszenia marż na dieslu – mówi Beata Szparaga-Waśniewska, wicedyrektor działu analiz Vestor DM. Średnioroczną marżę rafineryjną w Lotosie szacuje na 6 USD na baryłce przerabianej ropy wobec 7,5 USD zanotowanych w 2018 r. i prognozuje pogorszenie wyników. – Naszym zdaniem Lotosowi w tym roku nie pomogą też ciągle realizowane, dwie sztandarowe inwestycje. Sądzę, że efekty projektu EFRA i zagospodarowania bałtyckiego złoża ropy B8 zobaczymy w wynikach dopiero w 2020 r. – twierdzi Szparaga-Waśniewska.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM, uważa z kolei, że ten rok pod względem wyników będzie dla Lotosu zbliżony do ubiegłego lub nawet nieco lepszy, przy czym stosunkowo dobra, w porównaniu z analogicznym okresem 2018 r., powinna być jego pierwsza połowa, natomiast w drugiej baza jest już bardziej wymagająca. – Do czasu oddania do użytku instalacji EFRA trudno liczyć na istotną poprawę wyników w segmencie produkcji i handlu. Na razie nie zanosi się również na szybkie zwiększenie wydobycia ropy i gazu, gdyż realizowane w tym zakresie projekty są na dość wczesnym etapie – twierdzi Pado. Dodaje, że jak zawsze duży wpływ na wyniki będzie miał kurs USD.