Na przeważającej części międzynarodowego rynku węgla w marcu nadal obserwowany był spadek cen we wszystkich największych terminalach światowych – podaje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu. W europejskich portach ARA (Amsterdam – Rotterdam – Antwerpia) indeks tygodniowy z 29 marca osiągnął najniższy poziom od września 2016 r., czyli 58,67 USD/t. Jeszcze na początku marca ceny w Europie szły w górę, głównie dzięki podwyżkom ceny ropy naftowej, ale sytuacja zmieniła się w drugiej połowie miesiąca.

– Spory spadek konsumpcji w elektrowniach niemieckich w połączeniu ze zwiększoną produkcją energii z wiatru skutecznie obniżał notowania indeksów w drugiej połowie miesiąca – tłumaczą analitycy ARP. Dodatkowo niskie ceny gazu w Europie zwiększyły możliwości konkurowania z węglem.

Spadek cen najbardziej jednak odczuli producenci tego surowca z obszaru Azji – Pacyfiku, który zdominowany jest w znacznej mierze przez słabnący popyt Chin.

Inaczej wygląda sytuacja na polskim rynku węgla energetycznego, gdzie ceny oparte są głównie na rocznych kontraktach i aktualne stawki światowe mają na nie ograniczony wpływ. Po solidnych podwyżkach na polskim rynku w 2018 r. ten rok przynosi w kraju kolejny wzrost. Według danych ARP w lutym 2019 r. krajowy indeks cen węgla dla elektrowni zawodowych wyniósł 255,97 zł/t i był o 12 proc. wyższy niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. To poziom niewidziany u nas od 2013 r. Indeks cen dla ciepłowni sięgnął z kolei 307,81 zł/t i był o 3 proc. lepszy niż przed rokiem.

Tak dobrej koniunktury na rynku węgla nie było w Polsce od lat. Jak długo potrwa? Koncern energetyczny Tauron, który akurat ma ogromne problemy z rentownością swoich kopalń i notuje w tym obszarze potężne straty, szacuje, że w latach 2021–2040 realny spadek cen węgla może wynieść 15 proc.