Zwyżka notowań kruszcu okazała się jednak symboliczna, a cały tydzień nie zmienił istotnie sytuacji na rynku tego kruszcu. Notowania złota nie tylko nadal są daleko od psychologicznej bariery na poziomie 1300 USD za uncję, ale nawet nie zdołały wybić się ponad 1290 USD za uncję. Okolice tego poziomu stanowiły w ostatnich tygodniach ważną techniczną barierę dla cen złota.
Wydawałoby się, że złoto powinno mieć teraz swoje pięć minut, biorąc pod uwagę zaostrzające się relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Przedłużający się konflikt obu tych krajów miałby niebagatelny wpływ na cały światowy rynek. Dla złota jest to ważne, ponieważ metal ten posiada status bezpiecznej przystani („safe haven") w globalnej gospodarce, co oznacza, że niepokoje i wzrost niepewności na rynkach światowych na ogół są paliwem do wzrostu cen złota.
Jednak taki scenariusz się nie zrealizował, co pokazuje, że problemy z porozumieniem się USA i Chin były już uwzględnione w wycenie złota. Tymczasem inwestorzy potrzebują silniejszego bodźca, aby doprowadzić do znaczącej zwyżki notowań tego kruszcu. Takim impulsem mogłyby być słabsze dane makroekonomiczne ze świata. Co prawda coraz częściej pojawiają się obawy o stan globalnej gospodarki, ale nie są one na tyle słabe, by inwestorzy całkowicie odwrócili się od ryzyka. ¶