Szaleństwa zakupów wciąż nie widać

Zarówno na WIG20, jak również głównych indeksach w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych, trwa hossa. Zwyżki zaczęły się 8 lat temu. Czy nie widać sygnałów ostrzegawczych?

Publikacja: 09.10.2017 18:15

Szaleństwa zakupów wciąż nie widać

Foto: parkiet.com

Grzegorz Zawada, wiceprezes Noble Securities: Warto być ostrożnym, choć ci, którzy ostrzegają przed korektą na rynku amerykańskim robili to już rok temu, a nawet jeszcze wcześniej i za każdym razem się mylili. Wobec tego trudno powiedzieć jak daleko zajdzie rynek, natomiast trzeba mieć się na baczności, szczególnie jeśli chodzi o giełdę za Oceanem. Tam pobijane są kolejne rekordy i to nie tylko jeśli chodzi o poziom indeksu, ale np. liczbę sesji bez spadków. Widać, że pozytywne emocje dominują. Trzeba jednak pamiętać o ostrożności. Szczególnie, że katalizatorem ewentualnej przeceny mogą być bardziej wydarzenia o charakterze makroekonomiczno-politycznym niż te, dotyczące samych spółek bądź rynków. W szczególności kwestie zacieśniania polityki pieniężnej, składów Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku, czy Fedu. Zwłaszcza wybór szefa Fedu budzi wciąż różnego rodzaju emocje. Od tego będzie zależała polityka monetarna. Warto obserwować, co mówi Mario Draghi. Wracając do naszego rynku może się okazać, że stopy procentowe w USA niedługo zrównają się, a nawet będą wyższe niż w Polsce. Takiej sytuacji jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy.

Zazwyczaj hossy kończyły się szaleństwem zakupów i bańkami. Teraz takiego szaleństwa nie widać.

I stąd tak trudno przewidzieć koniec hossy. Niełatwo też wskazać podobne bańki na rynku. Zza Oceanu słychać, że wydatki rządowe w USA będą rosnąć. To dobrze, gdyż spowoduje wzrost gospodarki. Większa inflacja sprzyja bardziej akcjom niż obligacjom. Wciąż nie widać czynników negatywnych. Gospodarki rosną. Jednak gdy wszyscy mówią, że będzie dobrze, to zwykle widać już schyłki wzrostów. Choć szaleństwa zakupów wciąż nie ma.

Mam wrażenie, że zarówno w Polsce, jak i na świecie, brakuje zainteresowania giełdą przez drobnych inwestorów, którzy by masowo zasilali rynek. Czy nasi drobni inwestorzy zdążą załapać się na kilka ostatnich przystanków hossy?

Chciałbym, żeby tak było, ale podzielam zdanie, że w Polsce nie jest za dobrze z aktywnością inwestorów indywidualnych. Co prawda statystyki GPW pokazały, że ich udział w obrotach wzrósł w I półroczu, natomiast polska hossa ma nieco inny wymiar niż zwyżki w USA i Niemczech. U nas ostatnie kilka miesięcy to raczej zdecydowane spowolnienie i coś w rodzaju trendu bocznego. Jeśli zerkniemy na wynik WIG20 to rzeczywiście jest imponujący, ale większość zwyżek miała miejsce w pierwszych pięciu miesiącach roku. Kolejne wyglądają słabiej. Z kolei w Stanach Zjednoczonych i Niemczech latem mieliśmy uspokojenie, czy cofnięcie i mocny ruch w górę we wrześniu, którego u nas niestety nie było. Jeszcze słabiej sytuacja wygląda na sWIG80, a małe spółki są ulubieńcem inwestorów indywidualnych. Jako dom maklerski słyszymy od klientów instytucjonalnych, że brakuje napływu pieniędzy do TFI ze strony klientów detalicznych. Strumień środków istotnie spadł w porównaniu z I półroczem. Mam pewne obawy, czy ta grupa zdąży się załapać na wzrosty.

Coraz więcej biur maklerskich, obsługujących zwłaszcza klientów detalicznych, przypomina o rynku akcji i zaleca, by dywersyfikować portfel. Czy pojawia się szansa na wzrost zainteresowania giełdą wśród drobnych inwestorów? Co musi się stać, żeby klienci TFI nieco doważyli część akcyjną w swoich portfelach?

Obserwujemy nadal sporą awersję do ryzyka. Klienci naszego biura w dużej mierze wybierają jednak rynek obligacji, a nie akcji, fundusze bezpieczne, a nie agresywne. Nadal panuje pewnego rodzaju obawa przed wzięciem na siebie większego ryzyka i to pomimo dobrych wyników rynków akcyjnych. Natomiast cały czas edukujemy, informujemy, a przede wszystkim pomagamy zarabiać pieniądze poprzez budowę portfeli, tłumaczymy, jak wykorzystywać narzędzia analizy fundamentalnej i technicznej. Nie lubię słowa "edukować", bo zwykle mamy do czynienia z osobami wydedukowanymi, natomiast trzeba im pomagać w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych i taka jest nasza rola jako Noble Securities.

I idziecie z tym przekazem w Polskę?

Rozpoczęliśmy cykl, który nosi nazwę InwestStory, skierowany do inwestorów indywidualnych, którzy byliby zainteresowani poszerzeniem swojej wiedzy o rynku. Są tam nasi eksperci od analizy fundamentalnej i technicznej, którzy opowiadają o swoim warsztacie. Podpowiadają praktyczne wskazówki jak konstruować portfel. Wspominamy tam też o portfelu fundamentalnym "Parkietu", który jest bardzo ciekawym narzędziem dla inwestorów indywidualnych. Chcemy być praktykami. Teorię każdy może znaleźć w książce. Odzew jest bardzo duży, zaplanowaliśmy już 9 spotkań. Pierwsze odbyło się w zeszły tygodniu w Krakowie, uczestniczyło 150 osób. Kolejne spotkania zaplanowaliśmy w Gdyni, Poznaniu i Katowicach. Będziemy też w Warszawie, w siedzibie GPW, 15 listopada. Akcję zorganizowaliśmy wspólnie z GPW pod medialnym patronatem "Parkietu", za który dziękuję.

A jakie sygnały płyną od inwestorów z Krakowa?

Często ci inwestorzy mają udziały w mniejszych spółkach, w których ostatnio bywa różnie z wynikami, obciążonymi kosztami pracy. Cechuje ich raczej umiarkowany optymizm. PAAN

Parkiet TV
Jest popyt na obligacje deweloperów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Co czeka polską gospodarkę w 2025 r.? Czy stoi przed nią więcej szans czy wyzwań?
Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu