Minęło półtora roku obowiązywania nowej ustawy o biegłych rewidentach, a już jest gotowy projekt jej zmian. Sporo z nich dotyczy kontroli nad firmami audytorskimi. Jak pan ocenia planowaną nowelizację?
Propozycję nowelizacji prowadzącą do tego, że całość kontroli jakości pracy biegłych rewidentów zostanie przekazana do dzisiejszej Komisji Nadzoru Audytowego, oceniam jako pozytywną. Co więcej, podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach europejskich. Jednak w ślad za tą propozycją nowelizacja zawiera także kilka rozwiązań, które de facto spowodują obniżenie jakości usług świadczonych przez firmy audytorskie.
O jakich propozycjach pan myśli?
Widzę tu trzy ważne obszary. Pierwszy dotyczy tego, że krajowy ustawodawca chce poszerzyć zakres kontroli biegłych rewidentów, wychodząc daleko poza czynności rewizji finansowej, zapominając, że to właśnie kontrola czynności rewizji finansowej była głównym celem do uregulowania w dyrektywie UE oraz nowej ustawie. Natomiast w proponowanej nowelizacji obszar ten jest tak szeroko zdefiniowany, że firma audytorska będzie podlegała kontroli z zakresu czynności, które nie są badane w przypadku innych firm, takich jak chociażby biura rachunkowe, firmy konsultingowe czy inne instytucje doradcze.
Kluczowe jest, aby zakres podmiotowy nowelizowanych przepisów został dostosowany do czynności, które są zastrzeżone ustawowo dla działalności biegłych rewidentów. Inaczej nastąpi dyskryminacja konkretnego zawodu. Zawodu biegłego rewidenta.