Piłkarska NBA na horyzoncie

Powstanie elitarnej Superligi nigdy nie było tak blisko. Rywalizować w niej miałoby 16 lub 18 najlepszych drużyn z Europy. Czy to już zmierzch Ligi Mistrzów?

Publikacja: 31.10.2020 11:43

Piłkarska NBA na horyzoncie

Foto: AFP

Temat utworzenia rozgrywek tylko dla wybrańców powraca jak bumerang. Pandemiczny kryzys, uderzający po kieszeni również bogaczy, sprawia, że wizja powołania do życia Superligi staje się coraz bardziej realna.

Ograniczona możliwość zarabiania na tzw. dniach meczowych, spowodowana całkowitym lub częściowym zamknięciem stadionów, musiała się odbić na klubowych budżetach. Jakby mało było problemów, UEFA straciła prawie pół miliarda euro z tytułu praw telewizyjnych i wypłaci uczestnikom europejskich pucharów niższe premie. Teraz i w ciągu następnych pięciu sezonów. I tak na przykład zwycięzca Ligi Mistrzów Bayern dostanie 5 mln euro mniej niż powinien. To wszystko zmusza kluby do szukania oszczędności i nowych źródeł przychodów.

6 mld dolarów na stole

Zdaniem hiszpańskiego dziennika „AS", pandemia przyspieszyła rozmowy w sprawie nowego projektu, a potwierdzeniem mają być słowa ustępującego prezesa Barcelony Josepa Marii Bartomeu. – Przyjęliśmy już zaproszenie do rozgrywek – poinformował Bartomeu tuż po złożeniu rezygnacji ze stanowiska.

„AS" pisze, że Superliga mogłaby wystartować we wrześniu 2022 r., czyli dwa miesiące przed mundialem w Katarze. Wzięłoby w niej udział 16 albo 18 zespołów z pięciu najsilniejszych lig (Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Francja). Nie byłoby podziału na grupy, każdy grałby z każdym, obowiązywałby system mecz i rewanż, co dałoby łącznie 30 lub 34 kolejki. Osiem najlepszych drużyn awansowałoby do play offów, rozgrywanych już w jednym mieście – jak sierpniowy turniej Ligi Mistrzów w Lizbonie, który zebrał wiele pochwał.

Według dziennika projekt, oprócz Barcelony, poparły już Manchester United, Liverpool, Real, Atletico, Milan, Inter, Bayern i Paris Saint-Germain.

Kluby założyciele miałyby zagwarantowane miejsce w rozgrywkach przez najbliższe 20 lat. Można zakładać, że do Superligi dołączą również inni wielcy z Juventusem, Manchesterem City, Chelsea i Borussią Dortmund na czele. Wzorem koszykarskiej NBA nie byłoby awansów ani spadków.

„AS" ujawnia też, że amerykańscy właściciele Liverpoolu i Manchesteru United, Fenway Sports Group i rodzina Glazerów szukają inwestora na Wall Street. Wsparcia Superlidze miałby udzielić m.in. jeden z największych holdingów finansowych JP Morgan. Mówi się o kredycie w wysokości 6 mld dolarów. W gronie potencjalnych inwestorów wymienia się także brytyjski bank Barclays, który w latach 2001–2016 był sponsorem tytularnym angielskiej Premier League.

Zamach na Premier League

Rozgrywki krajowe i europejskie puchary, Liga Narodów, mecze eliminacji mistrzostw świata i Europy, wielkie turnieje – futbolowy kalendarz jest już napięty do granic możliwości, wolnych terminów brak, więc utworzenie Superligi musiałoby się odbyć ze szkodą dla rodzimych lig.

Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że na mniej istotne mecze kluby będą wystawiać młodzież albo głębokie rezerwy. Robert Lewandowski, Cristiano Ronaldo czy Leo Messi nie będą w stanie grać non stop, też muszą kiedyś odpoczywać, co mogliśmy zaobserwować już w ostatnich miesiącach, gdy koronawirus przewrócił kalendarz do góry nogami i trzeba było nadrabiać zaległości w ekspresowym tempie.

Szef hiszpańskiej La Ligi Javier Tebas oświadczenie Bartomeu nazwał niefortunnym, „potwierdzającym jego ignorancję dotyczącą przemysłu piłkarskiego".

Przeciwników Superligi jest więcej. Andrij Szewczenko nie ma wątpliwości, że zabije ona futbol, jaki znamy. – Kraje takie jak Ukraina ucierpią, a elita będzie rosła w siłę – przekonuje selekcjoner reprezentacji Ukrainy i jej były gwiazdor. A Portugalczyk Luis Figo, który tak jak Szewczenko poznał smak triumfu w Lidze Mistrzów, mówi o destrukcyjnej chciwości bogaczy: – Nie możemy pozwolić na niszczenie tego, co inni budowali przez lata.

Arsene Wenger nie wierzy, że Europa jest gotowa na ten projekt. – Ale jeśli dojdzie do jego przeforsowania, odbije się to na jakości Premier League. Będziemy świadkami niwelowania jej przewagi nad innymi ligami – twierdzi długoletni trener Arsenalu, a dziś dyrektor FIFA ds. globalnego rozwoju piłki nożnej.

Zagrożenie dla Ligi Mistrzów

Mimo pojawiających się przecieków, że nowe rozgrywki powstają za zgodą FIFA, władze światowego futbolu zaznaczają, że o żadnych rozmowach i porozumieniu między klubami nic nie wiedzą.

„Nie mamy zamiaru kolejny raz komentować tych doniesień. Są od tego inne instytucje. Skupiamy się na rozwoju nowych Klubowych Mistrzostw Świata" – brzmi oświadczenie międzynarodowej federacji, która jeszcze niedawno ustami swojego szefa Gianniego Infantino groziła, że zawodnicy grający w Superlidze dostaną zakaz występów na mundialu i Euro. Również dlatego, że byłaby zagrożeniem dla jej nowego turnieju.

Klubowe MŚ z udziałem 24 drużyn miały zadebiutować na przełomie czerwca i lipca przyszłego roku w Chinach, ale plany pokrzyżowała pandemia. Trzeba było zwolnić w kalendarzu miejsce dla przekładanych mistrzostw Europy oraz Ameryki Południowej.

Triumfator klubowego mundialu mógłby zarobić nawet 115 mln dolarów, czyli więcej niż zwycięzca Champions League, więc na reakcję ze strony UEFA nie trzeba było długo czekać. Jej odpowiedź to otwarcie LM na kolejnych uczestników (36 lub nawet 48 ekip) albo pozostanie przy 32 zespołach i zwiększenie liczby meczów.

Często słychać narzekania, że we flagowych rozgrywkach UEFA elita kisi się we własnym sosie, choć akurat ostatni sezon wniósł trochę świeżości, a w tym roku do fazy grupowej zakwalifikowało się aż czterech debiutantów (Rennes, Krasnodar, Basaksehir Stambuł, Midtjylland). W Superlidze taka sytuacja nie będzie możliwa, a prezes UEFA Aleksander Ceferin konsekwentnie ostrzega, że ciągła rywalizacja tych samych zespołów szybko spowszednieje. Zamiast futbolowego święta będzie odgrzewany piłkarski kotlet. Znudzić może się nawet El Clasico podawane w zbyt dużej dawce, o czym przekonaliśmy się parę lat temu, gdy Barcelona i Real walczyły ze sobą na kilku frontach.

– Awanse, spadki i otwarta formuła lig to coś, co wyróżnia europejski futbol i sprawia, że Liga Mistrzów to najbardziej emocjonujące rozgrywki na świecie – podkreśla Ceferin, który zdaje sobie sprawę, że Superliga może doprowadzić do powolnego upadku LM.

Ludzie będą musieli dokonywać wyborów. Już teraz natężenie meczów jest tak duże, że obejrzenie ich wszystkich graniczy z cudem. Kiedy kończy się ligowy weekend, zaczyna się pucharowy tydzień, a w przerwach do gry wchodzi reprezentacja.

Przedstawienie trwa na okrągło. Nikt nie przejmuje się, że główni aktorzy są coraz bardziej zmęczeni, a widownię coraz trudniej zaskoczyć. Liczy się tylko pieniądz.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza