Taka wrażliwość uczestników rynku na potencjalne symptomy zatrzymania wzrostu jest podstawą do tego, by raczej zakładać dalszy marsz cen w górę. Ostrożność w zakupach i wątpliwości co do jakości wzrostu cen sprzyjają temuż wzrostowi. Naturalnie sama sytuacja techniczna indeksu największych polskich spółek również każe sądzić, że to byki są wciąż w przewadze, a zatem trend zapewne będzie kontynuowany.
To będzie tydzień obfitujący w publikacje istotnych danych makroekonomicznych najważniejszych gospodarek świata oraz Polski. Już w poniedziałek poznamy oficjalne dane dotyczące polskiej inflacji, choć jej wstępną wartość znamy od jakiegoś czasu. Rano będzie jeszcze okazja poznać wartość wskaźnika przyszłej inflacji publikowanego przez BIEC.
We wtorek również na czołówkach serwisów ekonomicznych będą informacje o inflacji. Tym razem będzie to odczyt inflacji brytyjskiej, a także bazowa wersja inflacji polskiej.
W środę zajmie nas inflacja niemiecka (podobnie jak w przypadku polskiej znamy już wartość wstępną) oraz dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro. Po południu zajmiemy się danymi o polskim bilansie płatniczym, a także o dynamice cen amerykańskich producentów.
W czwartek w nocy opublikowane zostaną dane z Chin. Pakiet obejmować będzie dynamikę sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz wielkości inwestycji w aglomeracjach. Krótko po tym pojawią się dane o japońskiej produkcji przemysłowej. Przed południem będziemy mieli okazję zapoznać się z dynamiką sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, a krótko po południu napłyną informacje dotyczące polityki pieniężnej prowadzonej przez Bank Anglii. Zakończy swoje posiedzenie Komitet Polityki Monetarnej. Zmian w tejże polityce nie należy oczekiwać. W dalszej części dnia pojawi się informacja o amerykańskiej inflacji w wersji CPI. To najbardziej popularna i medialna miara dynamiki cen, choć, jak pamiętamy, preferowaną przez Fed miarą jest wskaźnik bazowy PCE. Jak co czwartek poznamy również dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.