W przypadku ostatniego z tych towarów ostatnie tygodnie były bardzo burzliwe. Ceny w Nowym Jorku najpierw runęły na kilkunastoletnie minima, a następnie, od połowy października, zaczęły się bardzo ostro podnosić na dwuletnie szczyty. Skala i siła dwumiesięcznego podbicia również były imponujące, od jesiennego dołka kurs wystrzelił maksymalnie o 50 proc. To nie koniec rekordów – zmienność w horyzoncie dwóch tygodni jest najwyższa od 2014 roku, gdy ceny przekraczały 220 centów za funt towaru. Teraz nie sięgnęły nawet 150 centów i zaczęły ostro się cofać. Spośród dziesięciu najsilniejszych tegorocznych zniżek aż trzy przypadają na ten tydzień. Ponad 6-proc. wzrost z poniedziałku to najwyższa stopa zwrotu od 2016 roku! Tyle statystyk, przejdźmy do powodów silnych ruchów. Pretekstem do ostrej zwyżki stały się szacunki najważniejszych branżowych organizacji. Od listopada International Coffee Organization ostrzega, że lepsze zbiory robusty nie skompensują słabych zbiorów arabiki. Brazylijska agencja Conab szacuje, że produkcja w porównaniu z poprzednim sezonem jest o ponad 25 proc. niższa. W rezultacie deficyt będzie głębszy, niż zakładano. Tu pojawia się jednak kilka „ale", które każą sceptycznie patrzeć na możliwość utrzymania aż tak wysokich cen. Należy pamiętać, że w Brazylii obserwowany jest dwuletni cykl: po roku wyższych zbiorów następuje rok niższej produkcji. Sezon zakończony w 2018 był najlepszy w historii, zbiory w 2020 roku prawdopodobnie znów osiągną rekord. Na pierwszy rzut oka silny spadek produkcji nie uzasadnia zatem obaw o dostępność surowca. Z tą nie ma problemu po latach globalnego wzrostu zapasów. Wystarczy powiedzieć, że obecnie produkcja będzie o około 500 tys. worków niższa od zużycia. Dla porównania: rok wcześniej to zbiory o ponad 3,5 mln worków przewyższały konsumpcję... Jeśli o niej mowa, to dodajmy, że najsłabszy od globalnego kryzysu finansowego wzrost przekłada się na hamowanie dynamiki spożycia. Dodatkowo zwyżki następowały wbrew słabości reala brazylijskiego, która tradycyjnie obniża ogólnoświatowe ceny. Za siłę ruchu odpowiadają w dużej mierze instytucje finansowe: najpierw utrzymywały skrajną krótką pozycję, później gwałtownie ją zredukowały, a finalnie oderwały ceny od fundamentów. Warto zauważyć, że podobna historia z małym wyprzedzeniem miała miejsce na rynku kakao. Z ostatniej, najdynamiczniejszej, fazy zwyżek tego surowca po miesiącu nie zostało już nic... ¶