| Maj na czerwono Wyprzedaż polskich akcji Giełdowe powiedzenie ,,sell in May and go away'' prognozujące słabość indeksów giełdowych w okresie późniowiosennym bardzo często w ostatnich latach sprawdzało się w polskich realiach. Nie inaczej jest w tym roku. Miniony miesiąc przyniósł kontynuację spadkowej tendencji na krajowym rynku akcji. Straciły na wartości wszystkie główne indeksy warszawskiej giełdy, a najbardziej ucierpiał WIG20 z korektą prawie 6% w skali miesiąca spadając w okolice marca ubiegłego roku. Mniejsze indeksy były nieznacznie lepsze, ale miesiąc zamknęły również na minusie. Należy jednak odnotować, że jeszcze bardziej ucierpiały portfele inwestorów zagranicznych, bowiem polski złoty mocno osłabił się w relacji do głównych walut. I tak dla przykładu indeks WIG20 denominowany w dolarach stracił w ciągu miesiąca prawie 10%. Jeśli weźmiemy pod uwagę dodatkowo rosnące rentowności polskiego długu skarbowego widać, że za spadki odpowiadała zagranica wycofująca kapitały z rynków wschodzących. Dobra passa branży gamingowej Niewątpliwą niespodziankę sprawili producenci gier komputerowych. Premiera gry Frostpunk, entuzjastyczne jej recenzje oraz świetne wyniki sprzedażowe spowodowały 36-procentowy wzrost kursu 11Bit Studios. Silne wzrosty odnotowali także inni przedstawiciele sektora - CD Projekt oraz Playway. Dodatkowo giełdę zasilił nowy reprezentant branży, spółka Ten Square Games, która z sukcesem przeprowadziła proces IPO. Główne indeksy branżowe obecne na GPW zaprezentowały się jednak słabo. Spadały kursy banków mimo dobrej sytuacji fundamentalnej sektora, gdyż z każdym miesiącem oddala się coraz bardziej perspektywa podwyżek stóp procentowych. Rosnący jednocześnie kurs dolara i ropy naftowej osłabiają marże spółek surowcowych Lotos i PKN Orlen. Niepokoi szerokość spadku mierzona stosunkiem liczby akcji wzrostowych do spadkowych oraz fakt, że kursy wielu spółek znalazły się na rocznych minimach (PKN, PZU, Pekao SA, energetyka). Maj przyniósł także wzrost rentowności polskich papierów skarbowych.Inaczej niż w poprzednim miesiącu kapitał uciekał z rynków wschodzących na te uważane za safe haven. Przez krótki czas rentowności 10-letnich obligacji polskich i amerykańskim wahały się blisko poziomu 3%. Obecnie spread pomiędzy nimi wzrósł do ponad 40 punktów bazowych. Podobna tendencja widoczna była na całym świecie. Spadały rentowności długu niemieckiego, francuskiego itp., a rosły stopy długu krajów Europy Południowej i Środkowo-Wschodniej. Analogiczna tendencja w przepływach kapitałowych była widoczna na rynku walutowym na czym ucierpiał złoty. Niestabilnie we Włoszech Kapitał odpływał nie tylko ze wschodzących rynków akcji. Także parkiety strefy euro zakończyły miesiąc na czerwono (w odróżnieniu od Nowego Jorku i Londynu). Nie pomagało im spadające do dolara euro, które przyczyniło się w kwietniu do silnych wzrostów akcji w Europie. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest napięta sytuacja polityczna we Włoszech. Wraz z problemami w sformowaniu koalicji rządowej nasiliła się kampania przeciw obecności w strefie euro prowadzona przez zwycięskie partie populistyczne - Ligę Północną oraz Ruch Pięciu Gwiazd. Sytuacja przypominała wydarzenia w Grecji rozgrywane kilka lat temu, jednak Włochy mające dług publiczny na poziomie 130% PKB są trzecią gospodarką eurolandu i w przeciwieństwie do małej Grecji ich konflikt z Brukselą a tym bardziej powrót do narodowej waluty mógłby mocniej zatrząść rynkami finansowymi. Inwestorzy nieco się uspokili, gdy impas polityczny został przełamany powołaniem rządu w kompromisowym składzie. Pytanie jaką politykę gospodarczą i zagraniczną będzie prowadziła rządząca koalicja i jaki wpływ będzie to miało na rynki. Jak narazie, w ciągu miesiąca, w reakcji na kryzys rentowność włoskich 10-latek skoczyła z 1,75% do najwyższego od ponad 26 lat poziomu ok. 3,3%, by spaść do 2,65% po powołaniu rządu. Zmienność nadal jest jednak bardzo duża jeśli weźmiemy pod uwagę, że mówimy o obligacjach skarbowych jednego z krajów G-7. | |