Najważniejszym bodźcem są właśnie napięcia związane z irańskim programem atomowym. Zakłócenia dostaw zostały w dużej mierze ograniczone dzięki wzrostowi produkcji w Libii i Iraku (gdzie produkcja po raz pierwszy od 30 lat osiągnęła poziom 3 mln baryłek dziennie). Niemniej jednak moce produkcyjne są bliskie maksimum, w związku z czym rynek światowy jest znacznie bardziej podatny na konflikty geopolityczne. Arabia Saudyjska jest jedynym krajem z dużymi zapasami.
Zeszłej wiosny konflikt w Libii spowodował spadek podaży o 1,4 mln baryłek dziennie. W efekcie cena Brentu zwyżkowała do 127 dol. za baryłkę i przez miesiąc utrzymywała się powyżej 120 dol. – dopóki International Energy Agency nie zajrzała do rezerw strategicznych. Obecnie sytuacja rozwija się w podobny sposób, ale gra toczy się o wyższą stawkę. Iran jest znacznie większym dostawcą niż Libia. Odgrywa również istotniejszą rolę w zakresie dystrybucji z uwagi na bliskie położenie Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 20 proc. światowej produkcji ropy. Jeżeli dojdzie do konfliktu zbrojnego lub zablokowania Cieśniny, czeka nas zapewne gwałtowna, ale nietrwała zwyżka cen ropy.
W takiej sytuacji inwestorzy finansowi (w tym fundusze hedgingowe) stale zwiększają swoją długą pozycję zarówno na ropie Brent jak i na WTI. Dane tygodniowe z Intercontinental Exchange (ICE) i US Commodity Futures Trading Commission (CFTC) wykazują dramatyczny wzrost długich pozycji przez ostatnie dwa miesiące. Tak jednostronna sytuacja skutkuje wzrostem ryzyka za premię rzędu 15-20 dolarów za baryłkę. Dla obu rodzajów ropy całkowita długa pozycja netto na kontraktach innych niż zabezpieczające handel 28 lutego wyniosła 487 milionów baryłek. Poniższy wykres przedstawia całkowitą pozycję spekulacyjną na kontraktach na Brent i WTI. ICE rozpoczęła publikowanie tych danych dopiero w lipcu 2011 (niebieska linia pionowa), w związku z czym nie znamy wartości długiej pozycji na ropie Brent podczas konfliktu w Libii. Niemniej możemy śmiało przypuszczać, że obecna pozycja jest rekordowa.
Na następnym wykresie widać, w jakim tempie spadała pewność inwestorów grających na spadki cen ropy. Relacja pozycji długich do krótkich na ropie WTI wynosi obecnie 4,6 do 1. Tak więc mamy do czynienia z wyraźnie jednostronnym rynkiem, co znacząco zwiększa ryzyko korekty w momencie stabilizacji sytuacji lub osłabnięcia popytu.
Ole S. Hansen