Zachowanie wielu spółek, które obserwujemy od początku lipca, a także głosy w mediach skłaniają do refleksji na temat sensu wprowadzenia tych przepisów oraz ich istoty.
MAR, jak sama nazwa wskazuje, jest rozporządzeniem zapobiegającym nadużyciom na rynku. Wymierzono je w najcięższe przestępstwa. Jednak tak się nieszczęśliwie złożyło, że w tej skierowanej przeciwko finansowym zbrodniarzom regulacji znalazły się też przepisy regulujące dość zwyczajny, odwieczny standard komunikacji obowiązujący pomiędzy spółkami a ich udziałowcami. Parafrazując art. 7 i 17 MAR, regulacja ta mówi: „Jeśli spółka wie coś, co może być ważne dla jej inwestorów, to powinna ich o tym poinformować".
Czytając dosłownie definicję informacji poufnej i obowiązek jej publikacji możemy dojść do wniosku, że spółki powinny jak najszybciej informować wszystkich o wszystkim. Taki wniosek byłby jednak niewybaczalnym (biznesowo) błędem, bo zapisów MAR nie możemy odczytywać literalnie – wszak były pisane językiem, który musi pasować do kilkudziesięciu porządków prawnych, a nie tylko do nadwiślańskiej tradycji legislacyjnej. Czy spółki muszą informować o wszystkim? Bynajmniej! A muszą informować natychmiast? A skąd! Dlaczego? Zanim na to odpowiemy, popatrzmy na istotę drugiej z przywołanych regulacji, czyli na dyrektywę Transparency II.
T2 wdrożona do polskiego porządku prawnego ustawą z 31 marca 2016 r. (DzU 2016 r., poz. 615) jest jednym z działań regulatora unijnego, których celem jest przeciwdziałanie shorttermizmowi rynków kapitałowych. Dyrektywa zlikwidowała obowiązek publikacji raportów kwartalnych (utrzymany w polskiej implementacji) i spowodowała wydłużenie terminów publikacji niektórych raportów okresowych. Walka z nastawieniem na krótkoterminowe wyniki jest przywołana wprost w preambule, zresztą tuż obok zwiększania przejrzystości rynku. Znów czytając dosłownie można się oburzyć: Jak to? Regulator unijny przywołuje transparentność i jednocześnie pozbawia inwestorów tak lubianych raportów kwartalnych oraz wydłuża terminy publikacji pozostałych? Gdzie w tym sens?
Na obie regulacje trzeba spojrzeć łącznie. Dopiero w połączeniu zapisów, ale też zawartych w preambułach motywów MAR i Transparency II widzimy podejście unijnego regulatora, który mówi: spółki powinny przygotowywać solidne, bogate w treść, zbadane przez biegłego sprawozdania okresowe. W zasadzie to powinno być raz w roku, no najwyżej raz na pół roku, na pewno nie częściej. Spółki powinny mieć odpowiednio dużo czasu, żeby takie sprawozdanie porządnie przygotować. Oczywiście pomiędzy publikacjami kolejnych sprawozdań może się zdarzyć wiele ważnych spraw. Jeśli coś takiego się wydarzy, to spółka powinna o tym poinformować inwestorów. Jak najszybciej, sprawnie, prosto i konkretnie.