Czerwień zdominowała we wtorek warszawski rynek akcji. Szczególnie widoczna była w segmencie małych spółek. Indeks sWIG80 spadał w najgorszym momencie do 14 046 pkt, a więc znalazł się najniżej od 29 grudnia 2016 r. W jego portfelu najsłabsze po południu były Izoblok, Arctic Paper i Torpol. Z całej 80-tki na plusie było zaledwie 12 firm, a wśród nich najmocniejsze to TIM, Mabion i Groclin. Segment najmniejszych emitentów pozostaje pod silną presją podaży już od pół roku i jak na razie trudno dostrzec na wykresie symptomy zmiany sytuacji.
Coraz słabiej poczyna sobie ostatnio mWIG40. W ciągu dziewięciu sesji indeks grupujący firmy o średniej kapitalizacji spadł o 5,3 proc., przebił linię wsparcia poprowadzoną po lokalnych dołkach z maja, sierpnia i września oraz sforsował średnie kroczące z 50 i 200 sesji. Wtorkową czarną świecą wyznaczył minimum na poziomie 4724 pkt, co jest najniższym poziomem od maja. Najsłabszym ogniwem wśród średniaków był we wtorek Forte, a najsilniejszym Orbis.
Przed niedźwiedziami nie obronił się także WIG20, relatywnie najlepszy w tym roku indeks na GPW. We wtorek jego notowania spadły o 1 proc. do 2448 pkt, forsując ruchome wsparcie w postaci 50-sesyjnej średniej kroczącej. Krótkoterminowym celem niedźwiedzi może być poziom wsparcia 2420 pkt, gdzie nakładają się lokalne dołki i szczyty z ostatnich kilku miesięcy. Największym ciężarem w portfelu blue chips były przed południem banki: Pekao i Alior, których akcje traciły w reakcji na informację o planowanej fuzji obu firm.
Negatywną wymowę wtorkowej sesji podkreślają jeszcze dwa fakty. Pierwszy to wysokie obroty, które jeszcze przed fixingiem przekroczyły 1 mld zł. Drugi to spora liczba spółek, które wyznaczyły co najmniej roczne minimum notowań. Było ich we wtorek aż 39 (m. in. Amica, Braster, Gino Rossi i Neuca), podczas, gdy na analogicznym szczycie znalazły się tylko cztery firmy (Esotiq, Grodno, iFirma i LSI Software).