Na razie z Chin płyną dosyć negatywne informacje, patrząc przede wszystkim na dane gospodarcze. Z kolei w Niemczech okazało się, że gospodarka nie weszła w techniczną recesję, co niekoniecznie zostało przyjęte pozytywnie przez inwestorów. Dlaczego się tak stało?
Cały świat finansowy zastanawia się co z porozumieniem handlowym pomiędzy Chinami oraz Stanami Zjednoczonymi. Na razie oprócz zapewnień, że negocjacje trwają nie wiemy zbyt wiele. Dzisiaj Chiny poinformowały o dwóch istotnych faktach. Po pierwsze, że kontynuują zakupy soi, choć w zdecydowanie mniejszych ilościach niż oczekiwał rynek. Z drugiej strony mamy jednak zniesienie banu na import amerykańskiej wieprzowiny. Obie te informacje wskazują na to, że Chiny chcą raczej doprowadzić obecną sytuację do finału, czyli podpisania umowy handlowej. Czy ona zmieni jednak oblicze światowej gospodarki? Z pewnością wpłynie pozytywnie na nastroje inwestorów, zaś sam wpływ na gospodarkę będzie zależał od tego, czy obie strony zdecydują się przynajmniej na minimalną redukcję dotychczasowo wprowadzonych taryf.
Tymczasem pod względem twardych danych gospodarczych, z Chin nie płyną zbyt dobre informacje. Dzisiejsze dane pokazały spadek dynamiki produkcji przemysłowej do 4,7% r/r z poziomu 5,8% r/r przy oczekiwaniu 5,4% r/r. Pomimo tego, że kalendarz produkcyjny w październiku był ograniczony przez tygodniowe święto, to jednak trend dynamiki produkcji przemysłowej w Chinach pozostaje ewidentnie spadkowy. Dodatkowo spadek dynamiki sprzedaży detalicznej pokazuje jak kruchy jest obecnie popyt lokalny oraz zewnętrzny. Chińskie indeksy mimo wszystko zyskiwały w większości podczas dzisiejszej sesji, choć wzrosty te były mocno ograniczone.
Dobre informacje płyną z Niemieckiej gospodarki. W III kwartale gospodarka zaliczyła wzrost na poziomie 0,1% k/k, co było sprzeczne z oczekiwaniami wskazującymi na spadek na poziomie 0,1% k/k, co wprowadziłoby gospodarkę w techniczną recesję. Dlaczego nie jest to koniecznie pozytywne dla rynku? DAX od początku października zyskał ponad 10%, m.in. ze względu na oczekiwania dodatkowej stymulacji fiskalnej ze strony rządu. Ze względu na pozytywny wzrost gospodarczy, minister finansów Niemiec zakomunikował, że w tym momencie żadne nowe wsparcie dla gospodarki nie jest potrzebne. To prowadzi do wyprzedaży na niemieckim indeksie DAX. Kolejne pasmo rozczarowań danymi gospodarczymi z całego świata może teoretycznie znacząco zredukować wzrosty na indeksach, które miały miejsce w ostatnich tygodniach.
Dzisiejsza sesja w Europie na dwie godziny przed zamknięciem głównych rynków przebiega raczej mizernie. Spadki zawierają się w większości w zakresie 0,1-0,4%. Minimalnie mniejsze spadki notowane są na początku sesji na Wall Street. Z kolei WIG20 traci na nieco ponad godzinę przed zamknięciem sesji ok 0,4%.