Przecena akcji i obligacji zaszkodziła funduszom

W czerwcu doszło do gwałtownych wahań na rynku obligacji. Być może szczyt spadku ich cen jest już za nami, choć teoretycznie powinien zgrać się ze szczytem inflacji. Jaki fundusz należałoby teraz wybrać?

Publikacja: 24.07.2022 09:02

Przecena akcji i obligacji zaszkodziła funduszom

Foto: SHUTTERSTOCK

Po sześciu miesiącach tego roku przeciętne straty w niektórych grupach funduszy przekraczają 20 proc. Najgorszym wyborem w pierwszym półroczu okazały się fundusze europejskich rynków rozwiniętych (średnio minus 29 proc.). Mniejsze straty przyniosły inwestycje w akcje na globalnych rynkach rozwiniętych, w akcje amerykańskie, a także polskie. Wynik każdej z tych grup wyniósł co najmniej minus 10 proc.

Spory zawód – w sytuacji wojny w Europie oraz najwyższej od dekad inflacji – sprawiły fundusze metali szlachetnych. Złoto nie zabezpieczyło kapitału przed utratą wartości. Co więcej, przeciętny wynik funduszy metali szlachetnych sięgnął aż minus 8,5 proc. Dodajmy, że w pierwszej dekadzie lipca kurs złota pogłębił tegoroczny spadek do około 5 proc.

Duże wahania

W ostatnich tygodniach wiele działo się na rynku obligacji. W pierwszej połowie roku rentowność skarbowych papierów dziesięcioletnich wzrosła nawet o ok. 1,5 pkt proc. (z około 6,5 proc.), ale w drugiej połowie czerwca nastąpił spadek podobnej wielkości. Inwestorzy obawiali się jeszcze większego tempa zacieśniania polityki monetarnej. W końcu obawy te zmalały, gdy zaczęły dominować pesymistyczne oceny dotyczące przyszłości gospodarki.

Na początku lipca sytuacja na krajowym rynku obligacji nieco się uspokoiła. Rentowność papierów wahała się od 6,5 do 6,75 proc. Po mniejszej niż się spodziewano podwyżce stóp procentowych w lipcu rentowność nawet trochę spadła (wzrosły ceny).

W czerwcu, podobnie jak w całym pierwszym półroczu, większość funduszy obligacji wypadła fatalnie. Półroczne stopy zwrotu w dwóch grupach funduszy dłużnych (skarbowych długoterminowych oraz globalnych uniwersalnych) przekroczyły minus 10 proc. W najgorszym momencie czerwca były jeszcze słabsze (o kilka punktów procentowych).

Reklama
Reklama

W czasie przeceny akcji i obligacji ucierpiały także fundusze mieszane, które – ze względu na skład portfeli – pod względem wyników plasowały się w środku tabeli. Ich straty wynosiły najczęściej po kilkanaście procent.

Teoretycznie najbezpieczniejsze fundusze obligacji skarbowych oraz dłużne uniwersalne straciły w pierwszym półroczu średnio odpowiednio 2,4 oraz 3,5 proc. – najmniej spośród wszystkich grup (relatywnie dobrze wypadły też fundusze obligacji korporacyjnych). Niestety, w rocznym okresie wszystkie główne grupy funduszy zanotowały straty – najczęściej o kilka punktów procentowych wyższe w porównaniu z pierwszym półroczem.

Strach przed recesją

W ostatnich tygodniach nastroje na rynkach podlegały sporym wahaniom. Po wypowiedzi Kristaliny Georgiewej, szefowej MFW (przyznała ona, że perspektywy światowej gospodarki znacznie się pogorszyły i nie można wykluczyć globalnej recesji w 2023 r.), notowania obligacji wzrosły, natomiast surowców i akcji spadały. Recesja oznaczałaby pogorszenie wyników spółek, co zawsze wiąże się z przeceną akcji. Z drugiej strony, sytuacja na rynku mocno przecenionych obligacji mogłaby się poprawić, choć wcale nie jest to pewne.

Znajdujemy się obecnie w trakcie poważnego kryzysu. Jak oszacował niedawno Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI, równie głębokie spadki jak teraz, trwające pół roku i obejmujące co najmniej dziesięć sektorów, zdarzały się jedynie w czasie prawdziwych rynków niedźwiedzia w latach 2000–2002 i 2007–2009. Z drugiej strony, najświeższe dane z amerykańskiego rynku pracy są dobre. W czerwcu przybyło 372 tys. etatów, stopa bezrobocia utrzymała się na dotychczasowym niskim poziomie, a płace rosły. Ale zdaniem analityków oznacza to tylko odroczenie recesji po drugiej stronie Atlantyku. Fed niewątpliwie będzie podwyższał stopy, a to nie jest dobra informacja dla akcji. Na razie spodziewana jest podwyżka o 0,75 pkt proc. Prawdopodobnie we wrześniu stopy podwyższy również Europejski Bank Centralny.

– Mając na uwadze tempo zacieśniania polityki pieniężnej i wysokość cen energii oraz gazu na rynku europejskim w kontraktach terminowych na zimę, za podstawowy uznajemy scenariusz stagflacyjny – przyznaje Filip Nowicki, zarządzający Superfund TFI.

Jak mówi, w takim środowisku obligacje skarbowe w ujęciu nominalnym będą zachowywać się dobrze, bo jesteśmy już po sporych podwyżkach stóp procentowych. Mimo to ciągle lepiej unikać funduszy, z którymi wiąże się wysokie ryzyko stopy procentowej. Wynika to z wysokiej inflacji, która prawdopodobnie pozostanie na dwucyfrowym poziomie przez dłuższy czas. Dlatego szybkie i głębokie obniżki stóp procentowych są teraz mało prawdopodobne. A to sprawia, że bardziej atrakcyjne są obligacje skarbowe o zmiennym niż o stałym oprocentowaniu.

Reklama
Reklama

Czekając na odbicie złota

– Zwróciłbym też uwagę na złoto, którego notowania, mimo tegorocznych spadków, są relatywnie mocne na tle innych klas aktywów – twierdzi Filip Nowicki.

Przypomina, że w zeszłym roku popularna była narracja o przejściowej inflacji, która okazała się błędem. Teraz rynek zaczął wyceniać scenariusz recesyjny, zakładając, że inflacja sama wygaśnie przy spowolnieniu gospodarczym. Jeśli tak się nie stanie, lecz pojawi się stagflacja, to w kolejnych miesiącach notowania metali szlachetnych mogą zacząć rosnąć.

Sytuacja na rynkach w najbliższych miesiącach zapewne będzie zmienna. Jak zauważają zarządzający Noble Funds TFI, to efekt ścierania się obaw związanych z nadchodzącą recesją i obecną inflacją. Zgodnie z podręcznikowym podejściem recesja docelowo schładza presję inflacyjną. Jednak obecny cykl trudno nazwać podręcznikowym. Zwłaszcza że nadchodząca recesja, przynajmniej na razie, ma charakter zdecydowanie bardziej podażowy niż popytowy. Dlatego nadal nie jest pewne, czy recesja rzeczywiście schłodzi inflację. Dużo wątpliwości dotyczy również możliwej skali nadciągającej recesji.

W lipcu Rada Polityki Pieniężnej po raz dziesiąty w ostatnim czasie podniosła stopy procentowe. Stopa referencyjna jest teraz wyższa niż we wrześniu ubiegłego roku o 6,4 pkt proc.

– To bardzo zdecydowane zacieśnienie. Czekamy, aż gospodarka zareaguje na te podwyżki. Jeśli jednak po wakacjach będzie potrzebna kolejna podwyżka stóp, to taką decyzję podejmiemy – przekonuje Adam Glapiński, prezes NBP.

Jego zdaniem prawdopodobnie szczyt inflacji przypadnie na wakacje. Zbliżamy się do końca cyklu podwyżek, ale „to nie jest prawdopodobnie jeszcze ten czas”.

Reklama
Reklama

Dobry moment do zakupu?

Tymczasem niechęć krajowych inwestorów do funduszy obligacji nieco maleje, na co wskazują czerwcowe wyniki sprzedaży jednostek funduszy. Choć na całym rynku, w tym w funduszach obligacji, nadal przeważały odpływy środków, były one nieco niższe niż w maju.

– Oczekiwanie na spadek rentowności obligacji skarbowych to dobry moment na zakup jednostek uczestnictwa funduszy dłużnych długoterminowych. Fundusze takie kupują głównie papiery dłużne o terminie wykupu powyżej trzech lat oferujące stały kupon – tłumaczy Izabela Sajdak, zarządzająca w BNP Paribas TFI.

Jak mówi, gdy spada dochodowość, ceny tych papierów skarbowych rosną. Jest to odzwierciedlone w codziennej wycenie jednostek uczestnictwa. Co prawda w obecnej sytuacji rynkowej wahania zarówno cen papierów dłużnych, jak i jednostek uczestnictwa funduszy dłużnych są większe, niż było to kilka lat temu.

Zarządzająca w BNP Paribas TFI przypomina, że przy wyborze funduszu należy zapoznać się z dokumentami zawierającymi podstawowe informacje dla klienta.

– Najważniejsze jest dopasowanie strategii funduszu do poziomu ryzyka, jakie inwestor jest w stanie zaakceptować. Warto zapoznać się z kartą funduszu aktualizowaną co miesiąc i ze składem portfela publikowanym przez większość TFI co kwartał – radzi Izabela Sajdak.

Reklama
Reklama

Należy jednak pamiętać, że są to dane historyczne i w momencie zakupu jednostek struktura portfela funduszu może być już inna. A nawet gdyby była taka sama, nie ma gwarancji, że wyniki z przeszłości się powtórzą, bo przecież sytuacja na rynku jest już inna. Warto sprawdzić też koszty związane z inwestycją oraz efektywność funduszu w różnych okresach.

– Indywidualny klient może jedynie próbować oszacować przyszłą rentowność inwestycji w fundusz. Będzie jednak opierać się na historycznych danych dotyczących składu portfela. Ponadto takie zadanie jest pracochłonne, a bez znajomości kursów poszczególnych instrumentów niemożliwe do wykonania – zauważa Izabela Sajdak.

Ważny termin wykupu

Podobnego zdania jest Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion. Jego zdaniem przy wyraźnym spadku rentowności podstawowym kryterium wyboru funduszu dłużnego powinno być to, czy ma on w portfelu papiery długoterminowe. Wartość publikowanej dość często rentowności całego portfela obligacyjnego może być myląca. Wyższa rentowność oznacza wyższe ryzyko kredytowe, a to łączy się zazwyczaj z wysokim udziałem obligacji korporacyjnych o zmiennym oprocentowaniu, a więc w niewielkim stopniu zyskujących na spadku stóp procentowych. Dodatkowo do papierów korporacyjnych należy teraz podchodzić bardzo ostrożnie w związku ze zbliżającą się recesją.

Kamil Cisowski zauważa, że coraz więcej TFI publikuje informacje o tym, jaki czas do wykupu mają obligacje znajdujące się w portfelu funduszu, ale nie jest to niestety standard. Wystarczy jednak przyjrzeć się zachowaniu funduszy w poprzednim miesiącu. Olbrzymi wzrost rentowności obligacji długoterminowych, a potem równie gwałtowny spadek to doskonała informacja na temat tego, jak agresywnie poszczególni zarządzający podchodzą do ryzyka stopy procentowej.

Reklama
Reklama

Potencjalna recesja groźna dla akcji

Wyniki funduszy inwestycyjnych po pierwszym półroczu wyglądają marnie. Średnie stopy zwrotu wszystkich głównych grup są ujemne, niekiedy przekraczają 20 proc. W czerwcu straty klientów TFI jeszcze się pogłębiły. Duża zmienność na rynkach zapewne utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas, ale wiele wskazuje na to, że na rynku papierów dłużnych najgorsze mamy za sobą. Ewentualna recesja źle wpłynie na wyniki inwestycji w akcje, ale obligacje mogą już przynosić lepsze rezultaty. W takich warunkach dobrym wyborem mogą się okazać fundusze mające w portfelach papiery długoterminowe.

Inwestycje
Strategie kapitałowe nowej generacji
Inwestycje
Ryzyko wpisane w biznes
Inwestycje
Wyzwania CFO
Inwestycje
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas: Nie spodziewam się bessy, bardziej trendu bocznego
Inwestycje
Metale szlachetne znów zaczynają błyszczeć
Reklama
Reklama