Większość indeksów akcji ma za sobą bardzo słaby miesiąc. Statystyki, szczególnie dla polskich akcji, są fatalne. Wystarczy wspomnieć, że WIG20 oraz WIG w kwietniu zwyżkowały zaledwie po pięć razy. Ponure nastroje mieliśmy także na innych rynkach w Europie (blisko połowa indeksów zanotowała dwucyfrowe spadki) i na świecie. Nadal głównym czynnikiem rzutującym na zachowanie rynków jest wojna wywołana przez Rosję. W wymiarze ekonomicznym spotęgowała ona inflację. Z gospodarek zaczynają już płynąć niepokojące informacje, jednak kolejne podwyżki stóp procentowych w Polsce i na świecie są niemal pewne.
Im większe, tym słabsze
– Kwiecień nie był dobry dla rynku akcji. Wpływ miał na to głównie amerykański parkiet, gdzie prognozy przyspieszenia tempa wzrostu stóp procentowych przełożyły się na wzrost rentowności amerykańskiego długu oraz spadek kursów akcji, głównie spółek technologicznych – podsumowuje Wojciech Woźniak, analityk z funkcją zarządzającego, BNP Paribas TFI. Zwraca uwagę także na mocną przecenę parkietów rynków rozwijających się w ślad za lockdownem w Szanghaju i słabymi danymi gospodarczymi w Chinach. – Polski rynek podążał za indeksami światowymi, relatywnie najmocniejszy był indeks sWIG80, z którego wiele spółek zaraportowało bardzo dobre wyniki finansowe – zauważa Woźniak.
Sebastian Liński, dyrektor rynków akcji w Uniqa TFI, również zwraca uwagę, że w kwietniu można było zauważyć pewną zależność – im większe spółki, tym gorsze zachowanie na tle rynku. – Najgorzej zachował się indeks WIG20, najmocniejszy był natomiast sWIG80. Można to odczytywać poprzez pryzmat słabości banków (ryzyko frankowe, ryzyko spowolnienia gospodarczego), słabości spółek wzrostowych (Allegro i CD Projekt były najmocniej spadającymi spółkami z WIG20) oraz braku pozytywnego nastawienia do polskiego rynku inwestorów zagranicznych, którzy inwestują w Polsce przede wszystkim poprzez największe i najbardziej płynne papiery – zauważa Liński.
Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, Liński zwraca uwagę na słabość indeksu Nasdaq. – Ogólnie rzecz biorąc, polski rynek był w kwietniu bardzo słaby, gdyż indeks WIG stracił ponad 10 proc., co sprawia, że był gorszy nawet od Nasdaqa, który spadł niemal o 10 proc. Potwierdza to też wspomnianą wyżej słabość segmentu spółek wzrostowych (growth), która w Polsce zmaterializowała się poprzez spadki notowań Allegro i CD Projektu – analizuje Liński. Zwraca uwagę, że dużo lepiej od polskiego rynku zachowywały się indeksy w zachodniej Europie – francuski CAC40 czy niemiecki DAX straciły po kilka procent. – Nawet bliski nam geograficznie węgierski indeks BUX stracił zaledwie 2,6 proc. To wskazuje, że zarówno bliskość konfliktu zbrojnego w Ukrainie, jak i czynniki specyficzne dla naszego rynku miały wpływ na nasz wynik – tłumaczy ekspert Uniqi TFI.