Krzysztof Szułdrzyński, partner PwC: Wkrótce dane ESG będą tak ważne jak finansowe

#PROSTOZPARKIETU. Krzysztof Szułdrzyński, partner w PwC

Publikacja: 28.05.2021 18:28

Krzysztof Szułdrzyński, partner PwC, był gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV.

Krzysztof Szułdrzyński, partner PwC, był gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV.

Foto: parkiet.com

ESG to dla niektórych tajemniczy skrót, ale jest coraz bardziej rozpoznawany na świecie i nad Wisłą. Co oznacza ESG?

To skrót od Environmental, Social, and Governance. Chodzi o zwracanie przez inwestorów coraz większej uwagi na kwestie niefinansowe działalności spółek w zakresie środowiska, aspektu społecznego i ładu korporacyjnego. To tendencja inwestorów do zwracania uwagi przy podejmowaniu decyzji na wymienione aspekty, poza treściami czysto finansowymi.

Rewolucja ESG wchodzi mocno do Polski. Co się zmienia w przepisach?

Już dzisiaj jest ok. 150 spółek na polskim rynku, które mają pewne obowiązki, jeśli chodzi o ESG. Muszą to raportować w ograniczonym zakresie. Duża rewolucja czeka nas w 2022 r., kiedy wejdą wymogi raportowania przez instytucje finansowe pewnych kryteriów co do spółek, w które inwestują lub udzielają pożyczek. Od 2023 r. wszystkie spółki zatrudniające powyżej 250 pracowników będą podlegały obowiązkowi raportowania wskaźników niefinansowych. Mniejsze spółki czeka to od 2026 r. W przygotowywanych rozporządzeniach jest mowa o tym, że sprawozdania będą podlegały niezależnej weryfikacji biegłego rewidenta. Ten trend jest nieodwracalny. Wymogi obejmujące instytucje finansowe przełożą się na wszystkie podmioty, które będą zainteresowane pozyskaniem finansowania. Informacje będą musiały pozyskać od spółek, które będą finansować. Spółki, które nie podlegają regulacjom, muszą się liczyć z tym, że wkrótce instytucje finansowe, fundusze będą się do nich zwracały o podanie szeregu danych do przygotowania sprawozdania. Każdy, kto będzie pozyskiwał finansowanie na rynku kapitałowym, musi się liczyć z tym, że będzie pytany o ok. 60 wskaźników z obszaru ESG.

Spółki w Polsce przygotowują się na to?

Z naszych ankiet wynika, że 62 proc. inwestorów uważa, że spółki są średnio przygotowane do dostarczenia wymaganych danych. Większość spółek podchodzi do tego w stylu: „zróbmy to, czego wymagają od nas regulacje". Raport nazwaliśmy „Miecz Demoklesa". Wiemy, że prędzej czy później wymogi na nas spadną. Pytanie, co robić, żeby wyciągnąć z tego szansę, a nie tylko traktować jako ćwiczenie czysto regulacyjne. Może być to przewagą konkurencyjną, jeśli szybko zastanowimy się nad budową przewag w obszarach ESG i przebudujemy biznes, aby jak najlepiej spełniać oczekiwania. Największym wyzwaniem dla spółek jest obszar środowiskowy, tj. w jakim stopniu wpływają negatywnie na środowisko. Oczekiwaniem rynku będzie, abyśmy mogli pokazać całkowity wpływ produktu na środowisko w zakresie całego łańcucha dostaw.

W spółce za tę sprawozdawczość powinna odpowiadać osoba na szczeblu zarządu czy niższym?

Dzisiaj w prawie połowie spółek za raportowanie w tym obszarze odpowiadają osoby z działu marketingu albo relacji inwestorskich. Gdy wejdą w życie regulacje, to pojawią się oczekiwania, że rygor przygotowania i wiarygodności danych będzie tożsamy z tym, czego dzisiaj oczekujemy od informacji finansowych. W dużym stopniu przygotowanie informacji będzie usadowione w dziale finansowym albo bardzo blisko. Uruchomienie całego procesu będzie wymagało dedykowanej osoby. Dobrze, żeby raportowała bezpośrednio do zarządu.

Te zadania nie powinny stanowić czegoś odrębnego. Wszystko, od strategii spółki poprzez większość strategicznych decyzji, musi brać pod uwagę elementy ESG. Tak samo jak dzisiaj bierze się pod uwagę wszelkie inne elementy finansowe, wydatki, capex, cash flow itd. Wszystkie strategiczne decyzje podejmowane na poziomie zarządu będą musiały uwzględniać omawiane czynniki. Cała odpowiedzialność musi być na poziomie zarządu.

Rada nadzorcza też ma rolę do odegrania, podobną jak przy sprawozdaniach finansowych, gdzie nadzoruje i rozlicza zarząd. Podobną nadzorczą rolę będzie miała w zakresie danych ESG.

Jest zależność między obszarem ESG w spółce a jej wyceną rynkową?

Coraz większy strumień pieniędzy będzie płynął w tego typu inwestycje. Widać tendencję, że długoterminowo powinno to powodować dużo większą atrakcyjność tych inwestycji i ich wyceny. Na rynkach międzynarodowych już to widać. U nas już dzisiaj 30 proc. inwestorów jest gotowych włączyć kwestię ESG do wyceny lub odstąpić od transakcji, jeżeli nie są zadowoleni z tych wskaźników.

W Polsce pojawiają się pierwsze fundusze inwestycyjne, które oznajmiają, że będą preferować spółki, które mają pozytywne nastawienie do tego obszaru sprawozdawczości.

Tak. Wspomniana na początku regulacja wymusi na instytucjach finansowych włożenie kryteriów ESG do swoich polityk. One będą w spójny sposób zakomunikowane rynkowi. Ten proces jest nieodwracalny. Mówi się o tym także w kontekście wycen i zjawiska greenwashingu. Żeby naprawdę coś, co nazywamy zielonym, było zielone. Będą temu służyć wymogi dotyczące niezależnych weryfikacji sprawozdań wdrożone w 2023 r. W niektórych krajach UE te dane już są weryfikowane, w Polsce w ograniczonym zakresie.

Z czasem analitycy też będą brać pod uwagę obszar ESG w spółce w wycenach i rekomendacjach?

Jestem przekonany, że tak. Widać wyraźnie, że tematy środowiskowe mogą nam mocno wpłynąć na wyceny czy w ogóle funkcjonowanie danego biznesu. Całe społeczeństwa będą zwracały coraz większą uwagę na tematy środowiskowe.

Firmy zbrojeniowe, producenci papierosów, spółki węglowe, wydobywcze czy paliwowe są na straconej pozycji?

Trudniej im będzie pozyskiwać kapitał na rynku komercyjnym. Nadal będą jednak wchodziły w grę aspekty finansowe. Inwestorzy nadal będą patrzyli na zwrot z inwestycji. ESG nie stanie się jedynym czynnikiem, który będzie decydował o inwestycji.

Pozyskanie finansowania na rynku publicznym może być trochę trudniejsze albo będzie zawierało negatywną premię, jeśli nie będzie co pokazać w kontekście ESG.

Wiele organizacji już podejmuje działania, żeby zrównoważyć ten wpływ, który dziś mają na środowisko.

Paradoksalnie słychać głosy, że jeśli firma nie otrzyma kredytu, to poszuka finansowania na rynku kapitałowym. Oczywiście z dyskontem. Coś jest na rzeczy?

Jako czynnik, który miałby wesprzeć debiuty giełdowe, ma to sens. Pytanie, czy podobnego podejścia nie będą mieli inwestorzy na rynku kapitałowym. Oni też będą mieli podobne kryteria zaszyte w swoich strategiach inwestowania. Jednak rzeczywiście to banki mogą mieć sztywniejszy gorset.

Notował Grzegorz Balawender

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?