„Christian Dior i ikony paryskiej mody" – tę wystawę warto obejrzeć w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (www.muzeumwlokiennictwa.pl). To prywatna kolekcja, którą stworzył warszawski antykwariusz Adama Leja. Dzieła paryskich kreatorów mody zbiera ponad 20 lat. Oglądamy 200 eksponatów, cała kolekcja liczy ok. 5 tysięcy obiektów.
Czego uczy ta wystawa? Tego przede wszystkim, że wiedza procentuje. Kolekcjoner bez pieniędzy, a jedynie dzięki kompetencji, pasji i wytrwałości stworzył unikatowy zbiór. Na paryskich bazarach rozpoznawał kultowe projekty, których nie rozpoznali turyści ze świata i paryscy antykwariusze. Kolekcja ma wielką wartość poznawczą, ma też wartość materialną. Życie kolekcjonera to przygoda i relaks.
Na 140 tys. zł wyceniono obraz Meli Muter.
W Łodzi budzą zachwyt suknie i kapelusze dla indywidualnych (!) klientek oraz butikowe. Są pierwsze perfumy sygnowane przez Diora z 1947 roku. Adam Leja stał się cenionym w Paryżu ekspertem modowym.
Po obejrzeniu wystawy uświadamiamy sobie, że aby stworzyć trwałą markę i dochodowe przedsiębiorstwo trzeba przede wszystkim łamać myślowe schematy. Dior wytyczył nowe drogi, a właściwie szerokie autostrady. Był wizjonerem. Dzięki temu jego kreacje upodobały sobie gwiazdy filmowe i miliony kobiet na świecie.