Na 30 sierpnia AB zwołało walne zgromadzenie, które będzie decydować m.in. w sprawie podniesienia ceny maksymalnej skupu akcji do 114,5 zł z 92 zł. Z taką propozycją wyszedł zarząd.
– Kurs przebił pierwotnie ustalone maksimum, zanim rozpoczęliśmy skupowanie akcji, analitycy również znacznie podnieśli wyceny, a my niezmiennie uważamy akcje za niedowartościowane – komentuje Andrzej Przybyło, prezes AB. Pozostałe parametry skupu, w tym jego wartość (do 100 mln zł), zostają bez zmian.
W środę za akcję AB trzeba było zapłacić 100 zł. To niemal dwa razy więcej niż 12 miesięcy temu. Średnia arytmetyczna z czterech aktualnych cen docelowych dla AB wynosi 121,1 zł, implikując ponad 21-proc. przestrzeń do zwyżki. Analitycy zwracają uwagę na dyskonto (rzędu 20 proc.), z jakim nadal notowane są walory AB wobec zagranicznych konkurentów.
AB jest największym dystrybutorem sprzętu informatycznego w Polsce i Czechach oraz znaczącym graczem na rynku słowackim. Motorem biznesu grupy jest postępująca cyfryzacja. Jakub Viscardi z DM BOŚ zwraca uwagę, że rosnąca inflacja wymusza na przedsiębiorstwach inwestycje w nowe rozwiązania IT (żeby przeciwdziałać wzrostowi kosztów prowadzenia biznesu). Zdaniem analityka na wyniki finansowe AB w nadchodzących kwartałach wpływ będą mieć m.in. publiczne przetargi, napływ środków z KPO oraz oczekiwane ożywienie wydatków konsumenckich.
W roku finansowym 2023/2024 przychody AB przekroczyły 15 mld zł. Z prognoz analityków wynika, że z każdym kolejnym rokiem grupa może zwiększać sprzedaż o mniej więcej miliard złotych. W górę powinny iść też zyski – zarówno na poziomie operacyjnym, jak i netto. W efekcie wskaźnik ceny do zysku dla AB systematycznie spada i jest jednocyfrowy.