[b]Niedawno sprzedał Pan wart około 5,5 mln zł 16-proc. pakiet akcji Suwar. Czy po wyjściu z tej spółki zamierza Pan kupować akcje innych firm z GPW?[/b]
Wolę nie wypowiadać się publicznie o moich inwestycjach. Nie zachęcałbym jednak do kupowania akcji, zwłaszcza osób, które nie mogą poświęcić inwestycjom zbyt wiele czasu. Dzisiaj rynek jest rynkiem dla profesjonalistów, dla osób potrafiących właściwie ocenić wartość spółek, przeanalizować dane historyczne, perspektywy branży itd.
[b]Dlaczego? Od marca koniunktura na warszawskiej giełdzie jest znacznie lepsza.[/b]
Rzeczywiście, jesteśmy w fazie odbicia rynku. Inwestorzy są spragnieni jakichś optymistycznych informacji, i to w pewnym sensie napędza zwyżki. Myślę jednak, że to chwilowa sytuacja, a kryzys finansowy, który ujawnił się w ubiegłym roku będzie przybierał na sile i może potrwać nawet kilka lat. Kolejna fala spadków powinna nadejść w ciągu 3–9 miesięcy. Według mnie, interwencjonizm, który wraca do łask w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych, łagodzi pewne objawy kryzysu, ale w żaden sposób nie rozwiązuje problemu. Raczej utrudnia jego rozstrzygnięcie. Dla przykładu: dotowanie zakupów samochodów przez niektóre rządy europejskie nie rozwiązuje problemów motoryzacji. Oczywiście, chwilowo zwiększa się w ten sposób popyt na auta, ale to oznacza, że zostaje on przesunięty kosztem jakichś innych artykułów.
[b]Jeśli nie na giełdzie, to gdzie w takim razie najlepiej lokować pieniądze?[/b]