Takich spadków spodziewają się jednak tylko najwięksi optymiści. Pojawiają się już bowiem głosy na rynku, że może się on skurczyć nawet o przeszło 10 proc. Piwnym firmom szkodzi przede wszystkim za wysoki, ich zdaniem, podatek akcyzowy. Narzekają jednak również na nie najlepszą pogodę. Na osłodę pozostaje im cieszyć się ze stabilizacji cen surowców.
– Na początku roku wykazywaliśmy więcej optymizmu, przewidując spadek sprzedaży piwa o 5 proc. w tym roku. Po prawie sześciu miesiącach powinniśmy być większymi realistami i spodziewać się jeszcze głębszego spadku – mówi Danuta Gut, dyrektor biura Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie. Wyjaśnia, że na pogorszenie się sytuacji wpłynęło przede wszystkim podwyższenie w marcu o 13,6 proc. podatku akcyzowego. Doprowadziło to do wzrostu cen, który już przełożył się na spadek sprzedaży. Tylko w marcu rynek skurczył się o 26,9 proc. w porównaniu do tego miesiąca 2008 r. W kwietniu nastąpił zaś spadek o 11,3 proc.
Niekorzystny wpływ na rynek piwny ma też spowolnienie gospodarcze, a także fakt, że jest on nasycony. Gut zaznacza, że ograniczenie sprzedaży wpływa nie tylko na sytuację producentów piwa, ale również na firmy handlowe, transportowe, dostawców surowców i opakowań.
Melania Popiel, dyrektor ds. komunikacji w Carlsberg Polska, także zwraca uwagę na negatywny wpływ wzrostu akcyzy. Szacuje, że doprowadził on do podniesienia cen produktów średnio o 5–10 groszy. – Akcyza nałożona na piwo jest nieproporcjonalnie wysoka w stosunku do innych wyrobów alkoholowych i przewidujemy, że będzie mieć negatywny wpływ na rozwój całej branży piwowarskiej w Polsce, powodując spadek sprzedaży piwa – mówi.
Gary Haigh, dyrektor generalny Kompanii Piwowarskiej, przewiduje, że w tym roku rynek skurczy się o 3–4 proc. Podkreśla jednak, że te szacunki powstały przy założeniu, że marcowa podwyżka akcyzy była ostatnia w 2009 r. Jego zdaniem, kolejny jej wzrost doprowadzi do znacznie większego spadku, który może sięgnąć nawet 10–11 proc. Haigh zwraca jednak również uwagę na stabilizację cen surowców. – Wobec nadprodukcji chmielu w Niemczech i w USA nie zagraża nam brak dostaw. Słód jest w Polsce dostępny, tegoroczne żniwa jęczmienia także powinny być dobre – wylicza. Haigh nie jest już jednak takim optymistą co do przyszłości. – Bierzemy pod uwagę, że w ciągu najbliższych lat nastąpi stała, stopniowa podwyżka kosztów wody, odbioru ścieków, energii elektrycznej oraz gazu – zaznacza.