Papiery łódzkiej firmy handlującej odzieżą za 15 mln zł (oferowane są po 2,5 zł) obejmie Sylwester Cacek. Stawia jednak warunek. Grupa odzieżowa ma osiągnąć porozumienia z trzema bankami w sprawie zawieszenia na rok spłat rat kapitałowych od zobowiązania sięgającego blisko 30 mln zł.

Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu, przyznaje, że nie ma co się spodziewać zawarcia porozumienia do dnia walnego zgromadzenia. – Powinno zostać podpisane do końca czerwca – dodaje. Jeśli ten termin nie zostanie dotrzymany, to umowa inwestycyjna zawarta z Sylwestrem Cackiem (w połowie maja) przestanie obowiązywać. – Zakładamy, że banki zgodzą się na wydłużenie finansowania – mówi Wiśniewski.

Wiodący akcjonariusz Redanu, posiadający teraz ponad 68 proc. głosów na WZA, jest przekonany, że planowane dofinansowanie kwotą 15 mln zł wystarczy na organiczny rozwój przedsiębiorstwa w tym roku. – Taki zastrzyk nie pozwoli jednak na żadne większe ruchy kapitałowe – uważa Wiśniewski. Przyznaje, że do zarządu spółki zwracają się podmioty szukające wsparcia w zakresie restrukturyzacji. – Koncentrujemy się na naszym podstawowym biznesie. Przejęcia innych podmiotów, w obecnej sytuacji, możemy rozważać jedynie teoretycznie – ucina Wiśniewski.

Wiceprezes Kruszyński przyznaje, że dobre wyniki sprzedażowe osiąga teraz jedynie sieć sklepów dyskontowych Textilmarket. – Mimo kryzysu w tej sieci osiągamy wzrost obrotów w sklepach porównywalnych, czyli tych działających ponad 12 miesięcy – zapewnia wiceszef Redanu. Jego zdaniem, gorzej sytuacja wygląda w salonachTop Secret i Troll oferujących odzież ze średniej półki cenowej. Co więcej, Radosław Wiśniewski uważa, że jesienią tego roku sytuacja w branży może się jeszcze pogorszyć.