Chcemy pozyskać kapitał i nadal się rozwijać

Z prezesem Centrum Medycznego Enel-Med, Adamem Rozwadowskim, rozmawia Maciej Rudke

Aktualizacja: 31.05.2013 13:48 Publikacja: 31.05.2013 06:00

Chcemy pozyskać kapitał i nadal się rozwijać

Foto: Archiwum

Jaka jest strategia Enel-Medu na najbliższe lata?

Zdecydowanie zamierzamy dalej inwestować. Przyglądamy się zarówno rynkowi abonamentów, jak i ubezpieczeń. Nie ma dla nas największego znaczenia, który z tych obszarów to będzie, gdyż jesteśmy świadczeniodawcą. Mamy podpisane umowy ze wszystkimi ubezpieczycielami sprzedającymi ubezpieczenia zdrowotne. W tym zakresie również upatrujemy szans na zwiększenie sprzedaży. Ministerstwo Zdrowia zapowiada prace nad wprowadzeniem dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych,  dlatego też ubezpieczenia mogą być w przyszłym roku o wiele bardziej powszechne. Zamierzamy budować bazę obsługową dla ubezpieczycieli. Nie mamy własnej firmy ubezpieczeniowej, więc nie stanowimy dla nich konkurencji. Chcemy być dla nich partnerem.

W pewnym stopniu będzie to nowa strategia firmy na najbliższe trzy lata, którą właśnie opracowujemy. Powinniśmy ją przedstawić w III kwartale. Zdajemy sobie sprawę, że planując duży rozwój i akwizycje, trzeba pozyskać kapitał.

W jaki sposób?

Dług raczej nie wchodzi w grę. Prawdopodobnie będzie to emisja akcji. Zainteresowanie rynkiem medycznym jest obecnie bardzo duże i sami to odczuwamy. Niemalże co tydzień prowadzimy rozmowy z funduszami private-equity. Niektórzy inwestorzy w podwyższonym kapitale chcieliby mieć udział mniejszościowy, inni większościowy. To też będzie przedmiotem analizy, bo nasza rodzina kontroluje obecnie prawie 70 proc. kapitału.

Kto jest zainteresowany objęciem akcji? Czy jest wśród nich fundusz Penta, który dopiero co uzgodnił przejęcie waszego konkurenta, EMC Instytutu Medycznego?

Nie mogę wymieniać konkretnych nazw. Ale rzeczywiście najbardziej interesują się objęciem akcji fundusze private-equity, chociaż  także inwestorzy branżowi obecni w niektórych segmentach, w których my prowadzimy działalność. Większość funduszy pochodzi z zagranicy. Na razie za wcześnie jest, aby stwierdzić, czy będzie to emisja prywatna czy publiczna.

Czy pana rodzina zamierza sprzedawać swoje udziały?

Chcemy dokapitalizować firmę, a nie sprzedawać starych akcji. Ale udziału w emisji też nie przewidujemy. Raczej pozostaniemy przy obecnym pakiecie.

Jaka mogłaby być cena emisyjna?

Niedawno jeden z domów maklerskich ustalił cenę docelową na poziomie 6,9 zł z rekomendacją „kupuj". Przy dobrych wynikach  na koniec roku możemy dojść do 7,5 zł, a w przyszłym roku może jeszcze wyżej. Na pewno inwestor musiałby zapłacić premię wobec obecnej wyceny. Do emisji mogłoby dojść najwcześniej w drugiej połowie tego roku, bliżej jej końca lub na przełomie roku.

Na co zostałyby wydane pozyskane środki?

Na to pytanie odpowie nowa strategia. Na pewno nie mamy w planach budowy nowego szpitala. To kapitałochłonna inwestycja, z której zwrot jest znacznie dłuższy niż w przypadku innych segmentów. Są też problemy z pozyskaniem kontraktów z NFZ. Jednak będziemy się przyglądali możliwościom akwizycji szpitali, ale raczej chodzi o takie placówki, które już mają kontrakt z NFZ.

Ile moglibyście wydać na takie przejęcie?

Przesądzi o tym analiza biznesowa, która uwzględni potencjalne możliwości zwrotu kapitału.

Czy zastanawiacie się nad sprzedażą któregoś z segmentów grupy?

Na razie tego nie rozważaliśmy, choć decydujący będzie kształt strategii i obszary, które ocenimy jako najbardziej prorozwojowe.

Gdyby doszło do dużych zmian w akcjonariacie, nadal będzie pan prezesem Enel-Medu?

W dającej się przewidzieć przyszłości nie zamierzam się wycofywać z działalności operacyjnej spółki i pełnienia funkcji prezesa. Mój najstarszy syn Jacek, będący dyrektorem zarządzającym od siedmiu lat i wiceprezesem, w naturalny sposób powinien przejąć zarządzanie firmą.

Jak ocenia pan I kwartał?

Wskaźniki są lepsze niż zakładaliśmy pod koniec 2012 r.  Sprzedaż wzrosła o 8 proc., do 48,6 mln zł. Zwiększyła się również EBITDA (z 1,5 mln zł do 3,2 mln zł).

Jakie mogą być wyniki w całym roku?

Powinniśmy zanotować  zysk netto. Strata z 2012 r. (8,8 mln zł – red.) to efekt przeprowadzonych w latach 2011 i 2012 inwestycji w infrastrukturę wartą prawie 60 mln zł. Nowo powstałe placówki – Szpital Centrum wraz z oddziałem diagnostycznym w Warszawie, przychodnia wraz z pracownią diagnostyczną w Gdańsku oraz pracownia w Koninie – nie są od razu w pełni wykorzystywane, a ich utrzymanie kosztuje. Osiągnięcie rentowności przez centra diagnostyczne i przychodnię w Gdańsku powinno zająć dwa lata. W przypadku Szpitala Centrum okres ten może być nieco dłuższy i trwać około sześciu lat.

W 2012 r. spółka miała 180 mln obrotów. Czy w tym roku może to być 200 mln zł?

Patrząc po I kwartale, zdecydowanie tak. Będziemy starać się powiększać przychody w części komercyjnej, bo zwiększanie kontraktów z NFZ, stanowiących 15 proc. obrotów firmy, nie jest łatwe, gdyż konkursy odbywają się raz na trzy lata. Trudno więc o powiększanie kontraktów na bieżąco. W przypadku hospitalizacji nasz kontrakt z NFZ jest niski w stosunku do naszych możliwości. W diagnostyce obrazowej poziom kontraktów jest znacznie lepszy. Należy pamiętać, że rynek komercyjny jest jeszcze dosyć płytki i funkcjonowanie bez kontraktów z NFZ w takich segmentach, jak hospitalizacja czy diagnostyka obrazowa jest dość trudne. Nasza zdolność sprzedażowa przy istniejącym potencjale to około 300 mln zł. Koszty stałe już ponosimy. Teraz przed nami okres zwiększenia sprzedaży, więc wynik powinien być znacznie lepszy.

Adam Rozwadowski

jest twórcą Enel-Medu, którym zarządza od 1993 r. Najpierw jako dyrektor generalny, obecnie jako prezes. Absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Gdańskiej, gdzie uzyskał tytuł magistra inżyniera elektryka. W latach 1972–1985 pracował w Stoenie jako kierownik oddziału ogólnotechnicznego, a w latach 1985–1995 jako dyrektor biura projektowania i realizacji inwestycji.

W branży medycznej konsolidacja jest nieuchronna

Na giełdzie jest kilka spółek działających w sektorze prywatnej opieki zdrowotnej. Wezwanie na akcje największej z nich, EMC Instytutu Medycznego, ogłosił fundusz private equity Penta Investments. To potwierdzenie tezy, że rynek musi podzielić się między kilku dużych graczy. Pierwszym krokiem w tym kierunku było przejęcie pod koniec ubiegłego roku nienotowanego na giełdzie Lux-Medu. Za lidera polskiego rynku opieki zdrowotnej brytyjska Bupa zapłaciła 1,6 mld zł. Rynek wciąż się kształtuje i firmy nie osiągają jeszcze wysokiej rentowności. Transakcjami zainteresowani są głównie inwestorzy branżowi oraz fundusze private-equity. Ale jego dużą atrakcyjność dostrzegło także PZU, które nadal przygląda się firmom medycznym. Z powodu spekulacji o przejęciach wyceny giełdowych spółek z sektora mocno urosły. Od początku października najmocniej zdrożały akcje EMC (o 111 proc.), Enel-Medu (44 proc.) oraz notowanego na NC Scanmedu (20 proc.).

Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach
Handel i konsumpcja
Analitycy: to był dobry kwartał dla LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kernel wygrał w sądzie, ale nie przesądza to o delistingu
Handel i konsumpcja
Answear.com czeka z diagnozą na święta