W IV kwartale 2014 r. Protektor miał 22 mln zł przychodów, czyli o 7 proc. mniej niż rok wcześniej. Zmalały też zyski; operacyjny o 30 proc., do 1,6 mln zł, a netto o 12 proc. do 0,82 mln zł.
Znaczna poprawa jest jednak w wynikach całorocznych. Przychody wprawdzie zmalały o 4 proc., do 101 mln zł, ale poprawiła się rentowność. Zysk operacyjny wzrósł o 11 proc., do 10,8 mln zł, zaś EBITDA o 9 proc., do 13,2 mln zł. Na poziomie netto zysk wzrósł o 25 proc., do niecałych 6 mln zł.
Zarząd twierdzi, że poprawa rentowności była możliwa dzięki utrzymaniu wysokiego poziomu serwisu dla klientów, unowocześnianiu wzornictwa i zastosowania nowoczesnych technologii. Poprawiła się także struktura sprzedaży i spółka zwiększyła rentowność na każdym poziomie rachunku wyników. Jest to także skutkiem rezygnacji z wykonania w 2014 r. części nisko-marżowych kontraktów handlowych na rynku niemieckim.
Spółka ma także dobra sytuację bilansową. Zadłużenie odsetkowe na koniec 2014 r. wyniosło 7,2 mln zł, czyli spadło o jedną piątą. Dodatkowo w kasie było w tym czasie 4,6 mln zł gotówki, pomimo tego, że w połowie roku firma wypłaciła 5,1 mln zł dywidendy.
- Bardzo nas cieszą tak dobre, powtarzalne w kolejnym roku obrotowym, wyniki. Spółka stworzyła silne podstawy fundamentalne do możliwego dalszego rozwoju. Jeśli uwzględnimy wartość aktywów do zbycia w postaci nieruchomości, nasz wskaźnik EV/EBITDA oscyluje wokół 4, co jest rzadko spotykaną wartością dla spółek płacących sowitą dywidendę. Wykazany w 2014 r. zysk w spółce-matce jest pierwszym krokiem do możliwej kontynuacji polityki dywidendowej w bieżącym roku, przynajmniej w częściowym zakresie, jeśli będą rozpoczęte już procesy inwestycyjne w Polsce - mówi Piotr Skrzyński, prezes Protektora.