Pierwszą są arbitralne decyzje dotyczące wyczyszczenia parkietu ze spółek, które w opinii Autora są na nim jedynie z przyzwyczajenia. Dotychczasowe stanowisko Giełdy w tej kwestii nie zmienia się - decyzja o pozostaniu spółki w obrocie pozostaje w gestii jej akcjonariuszy, którzy zawsze mogą podjąć taką decyzję. Dlaczego arbitralnie decydować za spółkę, kiedy powinna opuścić parkiet, jeżeli ona sama nie podejmuje takiej decyzji? Ponadto, czy inne parkiety na świecie mają tylko płynne spółki? Otóż nie, na największych giełdach można znaleźć spółki o zerowym obrocie.
Kolejną kwestią poruszaną przez Autora jest "utrzymywanie w obrocie kilkudziesięciu warrantów, z których zaledwie kilka cieszy się powodzeniem". Pragnę zauważyć, iż instrumentów takich jak warranty giełda nie notuje "na siłę" - są one emitowane przez biura maklerskie i banki, i to one decydują, czy ich emisja jest opłacalna i celowa. Giełda pełni wyłącznie rolę rynku umożliwiającego obrót tymi instrumentami. Rozumiem, że w opinii Autora GPW arbitralnie powinna podjąć decyzję o zaprzestaniu obrotu tymi instrumentami. Tylko w takiej sytuacji rodzi się pytanie - jeżeli emitent chce sprzedawać taki instrument inwestorom, a oni deklarują nawet minimalne zainteresowanie - gdzie ma się odbywać obrót warrantami? (...)
Równie polemiczna jest kwestia likwidacji fixingów, na których notowane są "zapomniane spółki", i wprowadzenia wszystkich papierów do notowań ciągłych, co w opinii Autora umożliwi inwestorom reagowanie na wydarzenia na rynku w każdej chwili. Biorąc pod uwagę płynność obrotów poszczególnych akcji, które pojawiłyby się w ten sposób w notowaniach ciągłych, śmiem wątpić, czy możliwa by była reakcja inwestorów w każdej chwili - czyli ciągły handel akcjami. Można postawić wręcz tezę, że obrót mało płynnymi akcjami w notowaniach ciągłych mógłby być jeszcze mniejszy niż aktualnie na fixingach, co w jeszcze większym stopniu zmniejszyłoby zainteresowanie inwestorów takimi walorami.
Pragnę przypomnieć, że w myśl regulacji GPW akcje każdej spółki notowanej w systemie kursu jednolitego mogą zostać przeniesione do obrotów w notowaniach ciągłych - warunkiem jest podpisanie przez spółkę z domem maklerskim umowy o pełnienie funkcji animatora emitenta lub podpisanie przez dom maklerski z giełdą umowy o pełnienie funkcji animatora rynku dla tych akcji. Ponadto dotychczasowe doświadczenia związane ze zmianami systemów notowań nie wskazują na to, że system notowań ciągłych mało płynnych spółek wpływa na wzrost ich płynności. Większość zagranicznych rynków stosuje odmienne zasady dla notowania papierów płynnych i niepłynnych. Oczywiście, giełda nie będzie tutaj ortodoksyjna - nic nie jest do końca przesądzone. Dyskusja nad zasadami obrotu jest zawsze możliwa.
Co do rynków notowań, to wszelkie działania związane ze zmianami struktury rynku należy przeprowadzać w sposób ostrożny. Dopóki Giełda nie będzie odbierać z rynku jednoznacznych sygnałów, że obecny podział jest nieefektywny, z dużą ostrożnością będzie podchodzić do tego tematu. Nieprawdą jest stwierdzenie, że nikt nie stara się o przenosiny na wyższy rynek. W 2001 r. 4 spółki zmieniły rynek notowań, z czego 3 przeniosły się z rynku równoległego na podstawowy. Fakt ten obala też pogląd o braku prestiżu rynku podstawowego. (...) Nie było natomiast wniosków emitentów o przeniesienie z rynku podstawowego na rynek niższy. (...)