Prowadzana przez KPMG kontrola ksiąg WorldCom za 1999 i 2000 r. wykazała, że również i tam istnieją nieprawidłowe zapisy. Po stronie zysku zapisane zostały środki finansowe, które - zgodnie z obowiązującymi zasadami księgowania - miały być odłożone jako rezerwa, na wypadek gdyby część klientów spóźniała się lub zaprzestała płacenia za dostarczane przez WorldCom usługi telekomunikacyjne. Ten manewr pozwolił zawyżyć zyski firmy o 3,3 mld USD.
W czerwcu KPMG stwierdziło istnienie nieprawidłowych zapisów w księgach WorldCom za 2001 r. i I kwartał 2002 r. Księgowanie wydatków, które należało na bieżąco odejmować od kwartalnych dochodów po stronie kosztów ponoszonych na inwestycje kapitałowe, a więc rozkładających się na kilka lat - doprowadziło do zawyżenia zysków spółki o 3,85 mld USD.
Stare i nowe nieprawidłowości, stwierdzone przez KPMG w księgach spółki, mają więc wartość 7,15 mld USD. Tym samym prawie podwajają dotychczasową stawkę "największego oszustwa księgowego w historii korporacyjnej Ameryki" - jak prasa nazwała manewry finansowe dokonywane w księgach WorldComu, drugiego co do wielkości przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego Stanów Zjednoczonych.
Nieprawidłowości w księgach wykryto podczas rutynowej kontroli wewnętrznej, przeprowadzonej po wymuszonym ustąpieniu Bernarda J. Ebbersa ze stanowiska dyrektora generalnego przedsiębiorstwa w kwietniu tego roku. Ebbers wciąż pełni funkcję prezesa spółki i jest wobec niej zadłużony na 366 mln USD. Zasadność udzielania pożyczek Ebbersowi przez WorldCom - uginający się pod ciężarem długu o wielomiliardowej wartości - bada SEC.
21 lipca WorldCom wystąpił do sądu o orzeczenie bankructwa. Długi spółki określono wtedy na poziomie 41 mld USD, natomiast posiadany majątek oszacowano na 104 mld USD.