Spadające obroty na warszawskiej giełdzie oraz związane z tym kurczenie się rynku usług powodują, że maklerzy i analitycy szukają innej pracy. Wśród giełdowych ekspertów szczególnym zainteresowaniem cieszą się duże spółki. Osoby pracujące wcześniej w działach analiz trafiły m.in. do PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. W TP SA znalazła pracę Magdalena Łapsa, przygotowująca wcześniej analizy w Societe Generale Securities Polska. Dzięki podobnym transferom, fachowych pracowników pozyskała również Netia (przykład Zbigniewa Łapińskiego, który przeniósł się z Deutsche Bank Securities) oraz Pekao.

Z kolei do zarządu Mostostalu Gdańsk trafił Grzegorz Szymański (obecnie pełni funkcję prezesa). Poprzednio pracował m.in. w CDM Pekao SA oraz biurze inwestycji finansowych PZU Życie. Posadę zmienił również Bartłomiej Napierski, zajmujący się obsługą kredytowania transakcji giełdowych w BDM PKO BP. Teraz wdraża projekty informatyczne w ComputerLandzie.

Z uwagi na publiczny charakter spółek, a także konieczność sporządzania analiz i rekomendacji czy też obsługi ich rachunków inwestycyjnych, eksperci rynkowi doskonale orientują się w sytuacji potencjalnych pracodawców.

- Z moich obserwacji wynika, że proces ten rzeczywiście nasila się, chociaż w naszej firmie sytuacja wydaje się ustabilizowana - podkreśla Arkadiusz Hajduk, dyrektor PR w domu maklerskim CA IB Securities. Podobne opinie można usłyszeć w dziale kadr Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. Jednak wśród pracowników, do których dotarliśmy, panuje strach przed utratą pracy. Spodziewają się kolejnych zwolnień na początku przyszłego roku. Zdaniem jednego ze specjalistów, który nie czekając na kolejne redukcje postanowił zmienić miejsce zatrudnienia, praca na rynku kapitałowym przestaje być opłacalna. - Dotyczy to zwłaszcza brokerów, zajmujących się obrotem akcjami. Drastyczny spadek prowizji i osiąganych marż pociąga ze sobą zdecydowaną obniżkę zysków, a decyzje o zamykaniu kolejnych oddziałów przez zagraniczne podmioty nakręcają jeszcze niekorzystną spiralę - uważa nasz rozmówca. Jego zdaniem, opłacalność funkcjonowania pośredników na rynku akcji gwarantują dzienne obroty giełdy na średnim poziomie co najmniej 400 mln zł. Tymczasem w II i III kwartale br. wynosiły one odpowiednio 177 mln oraz 167 mln zł.

Według Arkadiusza Hajduka, należy się spodziewać, że liczba funkcjonujących na polskim rynku domów maklerskich skurczy się z 24 do ok. 10 (na początku listopada 2000 roku było ich 37). - Niewykluczone np., że już w 2003 roku dojdzie do fuzji CA IB Securities Polska z BM BPH PBK - dodaje dyrektor Hajduk. Zjawisko kurczenia się rynku potwierdza też niedawne wchłonięcie Domu Maklerskiego Elimar przez DM BOŚ.