Nowy Jork, 1929 rok. Na Wall Street panuje wielka hossa. Słynny inwestor, Will Pane pisze, że inwestowanie na giełdzie nie jest już dłużej hazardem. Żeby hazardzista mógł wygrać, ktoś musi przegrać, a na spekulowaniu akcjami zarabiają wszyscy.
Pucybut - spekulant
Joseph P. Kennedy, senior rodu, dzięki grze na giełdzie zbudował fortunę jeszcze przed trzydziestym rokiem życia. Pucybut, który jak co dzień czyścił mu buty, zapytał, czy milioner nie sprzedałby mu akcji. Kennedy pomyślał, że skoro już nawet najniższe warstwy w hierarchii społecznej spekulują akcjami, oznacza to, że papiery są bardzo przewartościowane. Przewidział, że pucybuci zechcą wkrótce je sprzedać, ale nie znajdą chętnych. Wtedy w panice zaczną masowo wyprzedawać, i to da początek wielkiemu krachowi. Postanowił czym prędzej wycofać się z giełdy. Jak się okazało, ocalił dzięki temu swoją fortunę. 29 października 1929 roku rozpoczął największy krach w historii Wall Street. "Only Yesterday" podaje, że średnie "The New York Times" dla 50 najatrakcyjniejszych spółek zostały niemalże "przecięte na pół", spadając z 311,9 do 164,4 punktów. Ludzie potracili majątki swojego życia. Milioner Fred Bell po krachu zaczął sprzedawać jabłka na targu.
Jednym z nielicznych, którzy ocalili fortunę, był Joseph P. Kennedy, a swoje doświadczenie wykorzystał do sformułowania "zasady większego głupca" (ang. "bigger fool theory"). Inwestor kupuje akcje z nadzieją, że odsprzeda je drożej, czyli znajdzie "większego głupca", który zapłaci więcej. Często okazuje się to złudne, szczególnie w przypadku akcji przewartościowanych, gdy inwestorzy kupują papiery bez badania ich wartości fundamentalnej. Ilustruje to powszechnie znana anegdota, w której makler rekomenduje swojemu klientowi kupno spółki znacznie drożej niż wskazuje wycena, ponieważ rynek darzy ją sentymentem i spodziewany jest dalszy wzrost ceny.
Owczy pęd