W trakcie okresu przejściowego (maksymalnie do 7 lat) dostęp do unijnych rynków pracy będzie ograniczony. Jednak Dania, Holandia, Szwecja i Irlandia złożyły już oficjalne oświadczenia, że otworzą rynki dla pracowników z Polski od pierwszego dnia po rozszerzeniu Unii. Gdy już to nastąpi, Polacy będą mogli szukać pracy na przykład poprzez EURES (Europejski System Wymiany Informacji o Pracy) oraz przez urzędy pracy państw członkowskich. System EURES dostępny będzie także w polskich urzędach pracy.
Co oferuje Unia
Najbardziej atrakcyjne posady to te w strukturach samej Unii. Pensje zaczynają się tu od 2 tys. euro i kończą na kilkunastu tysiącach. Unia potrzebuje polskich tłumaczy, ekonomistów, asystentów czy sekretarek. Wyścig o intratne posady już się rozpoczął - ponad 10 tysięcy Polaków zgłosiło chęć pracy w UE. Kilka miesięcy temu przeprowadzono pierwsze testy.
Absolwent bez doświadczenia nie dostanie pracy w strukturach UE, ale może załapać się na staż w Komisji Europejskiej czy Parlamencie Europejskim. Aplikować mogą osoby, które ukończyły studia licencjackie bądź magisterskie i znają przynajmniej 2 oficjalne języki UE. Za każdym razem o staż stara się 6-8 tys. osób, a miejsc jest 600. Praktykant może liczyć na zarobki w wysokości ok. 700 euro miesięcznie.
Dla kogo praca