Jak wyłowić perły?

O hedge funduszach często słyszy się jako o panaceum na wszelkie niedociągnięcia tradycyjnych form inwestowania, przypisuje im się także moc czarodziejskiej różdżki, która skutecznie pomnaża powierzone środki.

Publikacja: 28.01.2005 10:38

Ostatnie lata, które przyniosły gwałtowny dopływ kapitału do hedge funduszy, sugerowałyby, że nastała złota era dla tego rodzaju inwestycji. Czy może z drugiej strony jej koniec jest już blisko sądząc po trudnym ubiegłym roku w tego rodzaju inwestycjach alternatywnych?

Kiedy spojrzymy na pierwsze hedge fundusze utworzone w latach 50-tych to ich strategia inwestycyjna sprowadzała się do czystych strategii arbitrażowych. Dopiero w czasach, gdy rynek finansowy był nastawiony byczo, tak jak w połowie lat 60-tych i 90-tych, hedge fundusze zaczęły realizować strategie inwestycyjne obarczone wysokim ryzykiem z jednej strony i wysokimi oczekiwaniami dotyczącymi zwrotu z inwestycji ze strony drugiej. Jedno wówczas było cechą wspólną dla tego sektora, mianowicie hedge fundusze przyjmowały najczęściej postać spółki osobowej, jako wspólnego przedsięwzięcia, która inwestowała środki małej liczby zamożnych inwestorów. Brak regulacji i przejrzystości dokonywania transakcji utrudniał tego rodzaju inwestycjom szanse stania się produktem masowym.

Ważna przejrzystość

Obecnie klientami funduszy są instytucje i zamożni klienci, a filozofia inwestycyjna skutkuje odejściem od mierzenia atrakcyjności inwestycji w oparciu o banchmark.

Coraz częściej hedge fundusze przyjmują postać funduszy funduszy, co skutkuje, że środki powierzone są lokowane przez kilku managerów w kilka strategii inwestycyjnych.

Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych sugerowałbym zbadanie przejrzystości dokonywania transakcji, a nie tylko patrzenie na wyniki inwestycji. Często, bowiem zarządzający są bardzo oporni na udzielanie informacji dotyczących lokowania środków, jako powód podając know how i potrzebę ochrony owej "złotej różdżki". Jeśli chodzi o inwestycje na ten rok to jest chyba kwestią bezsporną, że hedge fundusze są obecnie niedowartościowane, analitycy nie spodziewają się jednak w najbliższym czasie bumu na tego rodzaju inwestycjach, średnia stopa zwrotu będzie najprawdopodobniej miała postać liczby jednocyfrowej.

Inwestycja w towary

Bardzo interesującą inwestycją na ten rok mogą okazać się instrumenty pochodne na niektóre towary.

Należy zwrócić uwagę, że w ciągu 45 lat średni roczny zysk z rynku towarowego jest porównywalny do zysku z SP500. Oba te instrumenty przewyższyły dochodowością inwestycje w obligacje. Oba charakteryzują się także wyższą płynnością.

Jeżeli zbadamy korelacje pomiędzy tymi instrumentami w okresie od lipca 1959 roku do marca 2004 roku to otrzymamy wynik, że we wszystkich okresach (kwartał, rok, pięć lat) - z wyjątkiem miesiąca - średnio ważony zwrot z rynku futures na towary jest negatywnie skorelowany ze zwrotem z SP500 i długo terminowymi obligacjami. To sugeruje, że inwestycja w towary może służyć w celu dywersyfikacji inwestycji w akcje i obligacje. Można przyjąć także, że inwestycja w towary jest pozytywnie skorelowana z inflacją. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy analizy najmądrzejszych umysłów na ten rok, to możemy dojść do wniosku, że warto przychylnym okiem spojrzeć na ten segment, tylko jak wyłowić perły?

Nadchodzi czas

wczesnej recesjiZ analiz wynika, że wchodzimy powoli w okres wczesnej recesji w gospodarce, ponieważ ostatni rok sugerował, że to co mogliśmy osiągnąć na rynku akcji, już osiągnęliśmy, wzrost cen metali szlachetnych, też sygnalizował koniec hossy. Jeżeli po raz kolejny prześledzimy ostatnie 45 lat to dojdziemy do bardzo ciekawych rezultatów, że w okresie wczesnej recesji zawsze największe zwyżki osiągały olej opałowy (średnio 15.6%), cukier (średnio 54.3%) kawa (średnio 21.2%), kakao (średnio 18.6%), jeżeli natomiast jesteśmy zwolennikami gry na krótko to interesujący wydaje się pallad (średnia -19,2%) śruta sojowa (średnio - 13.5%) i sok pomarańczowy (-22.1%). Co do popularnego ostatnio złota to może być to interesująca inwestycja choćby, jako zabezpieczenie przed turbulencjami mogącymi pojawić się na rynku finansowym - wynikającymi ze zmiany wartości dolara, czy wydarzeniami politycznymi (jak chociażby odnalezienie zagrażających pokojowi "kilku" terrorystów w takich krajach jak Syria, Iran czy innych sąsiadów Izraela).

Autor jest doradcą zarządu Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej SA

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku